Zgodnie z prawem, w wyroku skazującym porywaczy i zabójców Krzysztofa Olewnika (zapadł on w marcu 2008 roku) płocki sąd okręgowy rozstrzygnął o przepadku dowodów rzeczowych - są nimi np. narzędzia zbrodni czy inne przedmioty, nie stanowiące akt sprawy (te pozostają w całości w archiwum sądowym).
W końcu marca br., sąd miał formalnie zdecydować o zniszczeniu dowodów rzeczowych. Nie zrobił tego jednak, ponieważ Prokuratura Krajowa zwróciła się do niego z wnioskiem o przekazanie dowodów do postępowania, które prowadzi jej biuro w Gdańsku.
Gdańskie biuro PK (od 1 kwietnia br. włączone jako wydział do Prokuratury Apelacyjnej) od maja 2008 r. bada nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Gdańscy śledczy przejęli sprawę od olsztyńskiej Prokuratury Okręgowej.
Jak wyjaśniał kilkanaście dni temu dziennikarzom szef gdańskiego biura PK, Zbigniew Niemczyk, prowadzący śledztwo zabiegają o wydanie dowodów rzeczowych, bo chcą zapoznać się z wszystkimi możliwymi śladami, które dałyby szerszy obraz całej sprawy.
W opinii pełnomocnika rodziny Olewników mec. Ireneusza Wilka, kwestia zachowania i przekazania dowodów do gdańskiego biura Prokuratury Krajowej "ma fundamentalne znaczenie dla toku postępowania i ewentualnych ustaleń sprawców zbrodni".
Pod koniec stycznia media ujawniły, że w czerwcu 2008 r. w magazynie Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie fekalia z pękniętej rury zalały 231 dowodów rzeczowych ze sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Rzecznik prasowy olsztyńskiej Prokuratury Okręgowej Mieczysław Orzechowski zapewnił wtedy, że awaria nie zniszczyła dowodów, a jedynie doprowadziła do zawilgocenia 46 pudełek i kopert, w których były przechowywane.
Orzechowski przyznał wówczas, że podczas zalania porozklejały się koperty i pudełka, ale nie zniszczyło to ani nie uszkodziło samych dowodów rzeczowych. Podkreślił, że doszło "jedynie do zawilgocenia tych opakowań i dowodów rzeczowych".
Krzysztofa Olewnika porwano nocą z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy wielokrotnie kontaktowali się z rodzoną, a w końcu zażądali okupu. W lipcu 2003 r. rodzina zapłaciła 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy, został zamordowany.
W marcu 2008 r. płocki Sąd Okręgowy skazał na kary dożywotniego więzienia dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Pozostałe 8 osób sąd skazał na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności, a jednego z oskarżonych uniewinnił. W grudniu 2008 r. warszawski Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok w tej sprawie, utrzymując wszystkie wymierzone wobec oskarżonych kary.
Trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika popełniło samobójstwa. W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura zamierzała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego. Po ogłoszeniu wyroku -w kwietniu 2008 r. - w płockim Zakładzie Karnym powiesił się Kościuk, a w styczniu 2009 r. w tym samym więzieniu powiesił się Pazik.ab, pap