Politycy o 500 dniach rządu PO-PSL

Politycy o 500 dniach rządu PO-PSL

Dodano:   /  Zmieniono: 
500 dni koalicyjnego rządu PO-PSL to 500 dni sporu z prezydentem Lechem Kaczyńskim, rząd chwali się na wyrost - tak o raporcie rządu Donalda Tuska po półtora roku działania mówi opozycja.
Natomiast według PO raport nie jest na wyrost, a opisuje konkretne osiągnięcia rządu. PSL ocenia zaś, że największym sukcesem koalicji jest zaprzestanie budowy IV RP.

Rząd opublikował na swoich stronach internetowych raport "Podsumowanie 500 dni pracy rządu Donalda Tuska i koalicji PO- PSL". Jako sukcesy wskazuje m.in. przeciwdziałanie skutkom kryzysu finansowego, umowę ze Stanami Zjednoczonymi o tarczy antyrakietowej, plan wejścia do strefy euro, stabilizację finansów publicznych, przyspieszenie budowy autostrad.

Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że raport to typowe - jego zdaniem - dla rządu Tuska "chwalenie się na wyrost". "Nie widzę budowanych autostrad, zapowiadanej pomocy dla najuboższych. Dla mnie jest to czysta propaganda" - stwierdził poseł PiS.

W jego ocenie, to, czym chwali się rząd, jest "mocno przesadzone" i w związku z tym może być krytycznie przyjęte przez opinię publiczną.

Zdaniem polityka PiS, jedynym prawdziwym sukcesem rządu jest autopromocja. Według niego, gabinet Tuska chwali się inicjatywami poprzedniej ekipy: obniżeniem podatków i programem preferencyjnych kredytów mieszkaniowych.

Błaszczak skrytykował również zaliczenie przez rząd do osiągnięć: poprawę funkcjonowania szpitali, umożliwienie przekształcenia ich w spółki i zwiększenie dostępności świadczeń zdrowotnych. "To dowód, że członkowie rządu są oderwani od rzeczywistości. Kolejki są jak były. Problem służby zdrowia w ogóle nie został rozwiązany" - ocenił.

"500 dni rządu PO-PSL to 500 dni sporu z prezydentem i 500 dni przymykania oczu na sprawy m.in. wokół IPN" - tak półtora roku rządu gabinetu Tuska podsumowuje z kolei szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. "Rząd jest niepoważny i cały czas i ciągle tylko zapowiada" - uważa Olejniczak.

Odnosząc się do konkretnych osiągnięć, które wymienia rząd Tuska, polityk SLD ocenił, że "autostrad to akurat rząd nie pobudował nawet kilometra". Ponadto - według Olejniczaka - "słabo wykorzystywane są fundusze unijne".

"Problemem jest to, co premier i rząd chcą przemilczeć. W czasie, kiedy rząd ogranicza wydatki na naukę i edukację, IPN ma przesyt pieniędzy i wydaje na co sobie chce" - mówił Olejniczak.

Jego zdaniem, w polskiej polityce zagranicznej bardzo źle się dzieje, a za katastrofalną uznał sytuację, w której "rząd upublicznia instrukcje dla prezydenta", jak to stało po jubileuszowym szczycie NATO w Strasburgu.

Z kolei zdaniem wiceszefa klubu PO Grzegorza Dolniaka, raport przedstawia rzeczywiste, konkretne osiągnięcia rządu w trakcie 500 dni pracy. "Pokazujemy jak dużo udało się osiągnąć, to dowód jak bardzo pracowity jest gabinet Donalda Tuska" - powiedział Dolniak.

W jego opinii, "raport pokazuje, że rząd pracuje dobrze i jest bardzo skuteczny".

Dolniak nie zgodził się też z zarzutami opozycji, która twierdzi, że rząd w raporcie "chwali się na wyrost". "Mówimy o konkretnych sprawach, które udało się załatwić. Inni - kiedy byli u władzy - tylko mówili o zmianach, a my naprawdę wprowadzamy realne zmiany, które są dobre i odczuwalne przez społeczeństwo" - powiedział polityk PO.

Jak dodał, osiągnięcia rządu byłyby jeszcze większe, gdyby nie postawa prezydenta, który wetował propozycje ustaw, autorstwa Platformy.

Rządu PO-PSL broni też szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski. Według niego, największy sukces koalicji to zaprzestanie budowy IV RP, która - jego zdaniem - miała polegać na tym, że państwo miało być silne swoimi strukturami takimi jak ABW, czy CBA.

"Wielu ludzi, jak ówczesny minister sprawiedliwości, zajęło się oskarżaniem bez stawiania dowodów i cały ten pęd został zatrzymany. W moim przekonaniu to jest największy sukces rządu" - powiedział Żelichowski.

Szef klubu PSL ocenił, że przeciętny Polak czuje, czy ma więcej pieniędzy w portfelu, czy czuje się bezpieczniejszy, czy może się poruszać po kraju jeżdżąc lepszymi drogami i w ten sposób ocenia pracę rządu.

"Jeżeli to wszystko ma miejsce, nie trzeba pisać raportów, ale jeżeli naród nie dostrzega osiągnięć rządu, to ten pochwalił się tym co zrobił. Nie widzę w tym nic złego" - stwierdził szef klubu ludowców.

ab, pap