Motocykliści blokują A4

Motocykliści blokują A4

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. photos.com) 
Umówili się na forum internetowym. Wszyscy sprzeciwiają się wyrównanym stawkom opłat - motocykli i samochodów osobowych - za przejazd autostradą. W ramach protestu postanowili zakorkować wjazdy na autostradę A4. - W Katowicach korek ma już blisko 10 km. W Krakowie, gdzie zaczyna się drugi wjazd, jest podobnie - mówi reporterka TVN24.
Akcja protestacyjna rozpoczęła się o godzinie 18. Ma potrwać dwie godziny. Zablokowali bramki przy wjeździe na autostradę w Balicach od strony Krakowa i w Brzęczkowicach od strony Katowic. W Krakowie ponad setka motocyklistów na chwilę całkowicie zablokowała wjazd na autostradę.

Ponad 10 km korek

Miłośnicy dwóch kółek podjeżdżają kolejno do bramek i zaczynają płacić - drobnymi 10 - groszówkami -opłatę w wysokości 5 - 6 zł. za przejazd A4. Wrzucenie całej opłaty, każdemu motocykliście zajmuje tak dużo czasu, że zaczyna tworzyć się korek. W tej chwili, korek przed wjazdem  od strony Katowic sięgający już ponad 10 km. Kierowcy samochodów osobowych nerwowo oczekiwała, aż policja usunie protestujących motocyklistów na inny pas. Jednak, bezskutecznie, ponieważ kilku innych motocyklistów przedostało się do innych bramek, i zablokowali cały wjazd.

Tak, jak w Wielkiej Brytanii 

Protestujący chcą, by tak, jak ma to miejsce na Wyspach Brytyjskich, kierowcy jednośladów nie musieli wnosić żadnych opłat za przejazdy autostradą. Argumentują, że jezdnia nie niszczy się aż tak bardzo po motocyklach, jak po samochodach osobowych. Jednak są realistami i mówią, że zadowoliłoby ich również, obniżenie opłat za przejazdy autostradą. - Nie ma takiej możliwości - ucina krótko w rozmowie z TVN24,
Alicja Rajtar, rzeczniczka Stalexportu - koncesjonariusza autostrady A4. To do jej firmy motocykliści zanieśli rano petycję ze swoimi roszczeniami, ale odpowiedź była taka sama.

- Wysokość pobieranych opłat wynika z przepisów. Według rozporządzenia ministra infrastruktury z 2004 r. motocykle i samochody osobowe znajdują się w tej samej, pierwszej kategorii. Gdyby było inaczej, opłaty za przejazd samochodami i motocyklami byłyby inne - podkreśla. 

I dodaje: "Akcja miała trwać pół godziny, ale jak widać jest znacznie dłuższa  - powiedziała Alicja Rajtar ze Stalexportu Autostrady Małopolskiej. "Bardziej przypomina to zlot motocyklistów na placu poboru opłat niż cokolwiek innego".

600 podpisów nie wystarczy

Przedstawiciele protestujących w siedzibie SAM w Mysłowicach złożyli petycję w sprawie zniesienia opłat za przejazd motocykli. Jak mówili, w ciągu 1,5 godziny zebrali ponad 600 podpisów.

- Cena, którą pobieracie Państwo za przejazd motocyklem jest rażąco wysoka w porównaniu do opłat pobieranych za przejazd innych pojazdów. Nie rozumiemy, dlaczego jest ona tak duża, zważywszy że motocykle praktycznie nie powodują zużywania się nawierzchni jezdni ani nie są obciążeniem dla płynności poruszania się po autostradzie - napisano w petycji.

Jeden z protestujących Łukasz Wilk podkreślił, że w prawie żadnym kraju europejskim za przejazd autostradami nie pobiera się takich samych opłat od motocyklistów, co od kierowców samochodów.

- Przekonywaliśmy przedstawicieli spółki, by rozważyła, czy nie opłaca się jej zwolnić motocyklistów z opłat - powiedział inicjator protestu Szczęsny Filipiak. Dodał, że dla motocyklistów dobrą wiadomością byłoby także obniżenie opłat.

Kraków: objazdy i utrudnienia

- Policjanci z komisariatu autostradowego udrożnili jednak dwa pasy dla samochodów osobowych i ciężarowych. Ponadto już w Krakowie informują podróżnych o objazdach - powiedziała Katarzyna Padło z małopolskiej policji. Przy pozostałych pięciu bramkach motocykliści płacili za przejazd drobnym bilonem, przedłużając wjazd na autostradę i powodując olbrzymie korki.

W tym samym czasie około 100 motocyklistów pojawiło się w punkcie poboru opłat w Brzęczkowicach. Bardzo powoli podjeżdżali pod bramki, zdejmowali kaski, wyjmowali pieniądze i płacili za przejazd. Za nimi tworzyły się wielkie, kilkukilometrowe korki. Wielu kierowców nie wytrzymywało nerwowo, słychać było klaksony. - Kierowcy się denerwują, dzwonią do nas i chcą, żeby coś z tym zrobić, ale w tej sytuacji nic zrobić nie możemy poza czuwaniem nad bezpieczeństwem  - powiedział  jeden ze śląskich policjantów.

Motocykliści: nie wszystko się udało

Obie grupy motocyklistów, ci jadący od strony Krakowa, jak i ci, którzy wjechali na autostradę od strony Katowic, spotkali się w Chrzanowie. - Jesteśmy zadowoleni, że obie grupy zebrały się i zorganizowały, a protest przebiegał kulturalnie i bez incydentów. Nie wszystko udało się tak, jak planowaliśmy, ponieważ zapewnialiśmy zarządzającego, że zostawimy prawy pas wolny, gdy tymczasem policja początkowo kierowała nas właśnie na ten pas. Zrobiło się zamieszanie, przepraszamy kierowców, że wjechaliśmy pomiędzy nich. Nie tak miało być - powiedział po zjeździe do Chrzanowa Szczęsny Filipiak.

- Autostradą A4 na dobę przejeżdża około 35 tys. samochodów. Taka akcja, szczególnie w piątek, kiedy ruch jest nasilony, może spowodować poważne korki i tak naprawdę nie będzie wymierzona przeciwko zarządzającym, ale przeciwko kierowcom wszystkich pojazdów - mówiła Rajtar. Jak dodała, pracownicy zostali zmobilizowani, by obsługa przebiegała jak najsprawniej.

pap, tvn24, dar