Niesiołowski: Senyszyn myśli jak Stalin

Niesiołowski: Senyszyn myśli jak Stalin

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot. M. Stelmach /Wprost)
Pogląd posłanki Senyszyn, jakoby ustawa z roku 1950, odbierająca Kościołowi część majątku, stanowiła akt sprawiedliwości dziejowej za lata wykorzystywania przez kler chłopów pańszczyźnianych i ściągania dziesięciny, przypomina w swej logice myślenie stalinowskie i język ówczesnej propagandy – twierdzi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski.
- Komuniści uzasadniali wszelkie wywłaszczenia w dokładnie ten sam sposób – własność odbierano, ponieważ zdaniem ówczesnych władz została nabyta niewłaściwie i w niesprawiedliwym systemie kapitalistycznym. Możemy sobie wyobrazić, że za dziesięć lat dojdzie do władzy partia, która uzna prywatyzację lat 90., za nieuczciwą, czy „złodziejską" i wyrzuci ludzi z domów, które wtedy wykupili – denerwuje się wicemarszałek.

Ukradzione trzeba oddać

Jego zdaniem zaskakujące jest, że osoba tak inteligentna jak pani profesor Senyszyn może wypowiadać się w „taki sposób". - W każdym przypadku zagrabienia własności należy ją zwrócić, jeśli to tylko możliwe. Oczywiście proces ten musi mieścić się w granicach rozsądku. W sytuacji, w której po kilkudziesięciu latach dany teren jest wykorzystywany publicznie np. jako park lub szkoła, kwestię jego oddania lub rekompensaty należy negocjować. Generalnie jednak jestem zwolennikiem zwrotu zagrabionych majątków i to nie tylko Kościołowi – w ten sposób Niesiołowski odniósł się do wpisu na blogu eurodeputowanej SLD Joanny Senyszyn, która sugerowała m.in. że odebranie gruntów Kościołowi przez PRL było aktem „sprawiedliwości dziejowej” i Kościół nie powinien dziś domagać się zwrotu jakichkolwiek nieruchomości.

Kościół zasługuje na każdą złotówkę

Zdaniem Niesiołowskiego Senyszyn wypowiada się w taki sposób ponieważ „uważa Kościół za instytucję szkodliwą". - Ja jestem innego zdania. Według mnie każda złotówka zainwestowana w Kościół to najlepiej zainwestowana złotówka w Polsce. Tak wydane pieniądze dają nadzieję, że jakiś młody chłopak zamiast na chuligana zostanie wychowany na porządnego obywatela, umierający człowiek otrzyma pomoc w hospicjum, a w kolejnych miastach powstaną instytucje pomagające propagować moralność – podkreśla wicemarszałek. Niesiołowski dodaje z przekąsem, że zdaniem posłanki Senyszyn z pewnością z kościelnych pieniędzy lepiej skorzystałoby stowarzyszenie homoseksualistów czy organizacja feministyczna. – Ja nie podzielam tego poglądu – zastrzega.

Łp