Niektórzy z czekających narzekają na problemy organizacyjne, np. opóźnienia w dostarczaniu do centrów specjalnej wersji szczepionki przeznaczonej dla kobiet w ciąży i małych dzieci. Inni żalą się, że nie dostali w terminie wysyłanych pocztą bonów, uprawniających do szczepienia. Sama minister zdrowia Roselyne Bachelot uznała szczepienia za "wielki sukces". Oznajmiła, że w ciągu ostatniego tygodnia frekwencja w ośrodkach szczepień wzrosła siedmiokrotnie. Obiecała także, że wydłuży godziny ich otwarcia oraz wzmocni liczebnie personel medyczny, by rozładować kolejki. Zaapelowała do rodaków, by respektowali pierwszeństwo dla osób szczególnie zagrożonych grypą i poczekali na swoją kolej.
W najbliższych dniach szczepienia obejmą - po grupach priorytetowych - wszystkich innych Francuzów. We Francji zaraz po zainicjowaniu kampanii przeciw grypie A/H1N1 na korytarzach centrów medycznych nie było tłoku. Przed rozpoczęciem szczepień tylko 21 proc. Francuzów mówiło, że zamierza z nich skorzystać. Wielu z nich do tej pory bagatelizowało nową grypę lub obawiało się ubocznych skutków szczepionki. Według oficjalnych danych z ubiegłego tygodnia, we Francji od pojawienia się nowego wirusa zachorowało na grypę A/H1N1 około 1,5 miliona osób. Z powodu epidemii zamkniętych jest obecnie ponad 100 szkół.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ W RAPORCIE "NOWA GRYPA ZNÓW ATAKUJE"PAP, arb