Urząd Skarbowy od pół roku prześwietla współpracownika Palikota

Urząd Skarbowy od pół roku prześwietla współpracownika Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie od pół roku zajmuje się majątkiem byłego współpracownika Palikota Krzysztofa Łątki, który przez podstawione osoby wpłacił na konto kampanii wyborczej Palikota 80 tysięcy złotych, podczas gdy dopuszczalny limit wpłaty był kilkakrotnie niższy.– Bez protokołu kontroli UKS nie możemy prowadzić dalej sprawy – tłumaczy Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu, gdzie toczy się śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy finansowaniu kampanii wyborczej PO w 2005 r. Brak dokumentów z UKS sprawił, że śledztwo zostało przedłużone do końca kwietnia.
Prokuratura już drugi raz zajmuje się sprawą finansowania kampanii Palikota. Tym razem nie dotyczy ona jednak zbyt dużej wpłaty dokonanej na konto Palikota przez Łątkę (to wykroczenie już się przedawniło). Teraz śledztwo skupiło się na działalności Łątki, dziś dyrektora departamentu rozwoju w lubelskim magistracie. W aktach sprawy pojawiły się nowe zeznania. Jeden ze świadków zasugerował, że podczas kampanii w 2005 r. Łątka mógł mieć pełnomocnictwo do konta Palikota. Według śledczych, Krzysztof Ł. sam wpłacił na kampanię PO dozwolone przez prawo 21 tys. zł, a oprócz tego za pośrednictwem czterech podstawionych osób - 84 tys. zł. - Urząd Kontroli Skarbowej ma zbadać, czy Krzysztof Ł. miał na to własne pieniądze, czy może dostał je od kogoś innego - powiedziała Chrabąszcz.

Prokuratura poprosiła o prześwietlenie majątku Łątki przez UKS w Lublinie. W tym momencie śledztwo utknęło w martwym punkcie bo UKS bardzo drobiazgowo przygląda się majątkowi Łątki. A czas płynie. Już wiadomo, że śledztwo nie zakończy się do końca roku, lecz zostanie przedłużone o trzy miesiące. – Dwukrotnie ponaglaliśmy UKS, ale dokumenty wciąż do nas nie trafiły – mówi Małgorzata Chrabąszcz.


– Kontrole w zakresie źródeł pochodzenia majątku należą do wyjątkowo czasochłonnych, wymagają przeprowadzenia wielu czynności proceduralnych i zebrania licznego materiału dowodowego, m.in. z zeznań świadków i dokumentów – tłumaczy Marek Kostyła, rzecznik UKS w Lublinie.

"Rzeczpospolita", PAP, arb