Napieralski: nie chodzi o stołki. "Niech Schetyna przeprosi"

Napieralski: nie chodzi o stołki. "Niech Schetyna przeprosi"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
– Wszystko jest możliwe – tak o szansach na poparcie któregoś z kandydatów na prezydenta mówi Grzegorz Napieralski. Szef Sojuszu odniósł się też do zarzutów Grzegorza Schetyny, który stwierdził, że „dla Napieralskiego i tak najbardziej liczą się stołki”. – Pan przewodniczący albo wycofa się z tych słów, albo przeprosi – ocenia.
Napieralski nie wyklucza poparcia żadnego z kandydatów. Jak mówi, najpierw chce spotkać się i porozmawiać ze swoimi wyborcami, a dopiero potem podejmie decyzję. – Jeżeli usłyszę od swoich wyborców, co mam zrobić, będę się nad tym zastanawiał i tak postąpię – twierdzi lider SLD. Napieralski uważa, że choć różnice między Kaczyńskim i Komorowskim są niewielkie, to nie wyklucza, że będzie musiał poprzeć któregoś z nich. – Prawdą jest, że to jest dwóch prawicowych polityków, prawdą jest, że wywodzą się z jednego pnia politycznego, prawdą jest, że mało się różnią. Ale polityka to też czas trudnych wyborów i podejmowania trudnych decyzji, więc być może taka trudna decyzja przede mną – ocenił.

„Dla Napieralskiego i tak liczą się zawsze najbardziej stołki"

Tymi słowami Napieralskiego scharakteryzował szef klubu PO Grzegorz Schetyna. Napieralski żąda przeprosin albo wycofania się z tego stwierdzenia, bo według niego Schetyna nie ma ani jednego dowodu na poparcie swoich słów. – Pan przewodniczący albo wycofa się z tych słów, albo przeprosi. Do tej pory nie usłyszałem żadnych dowodów, że liczą się jakieś granty, jakieś stołki. Ani razu z panem przewodniczącym Schetyną na taki temat nie rozmawiałem – tłumaczy Napieralski. – Rozmowy, które on przytacza, dotyczące telewizji, mediów publicznych, Marka Belki, prowadził – jeżeli chodzi o telewizję – śp. Jerzy Szmajdziński. Nie było mnie w tych rozmowach. Jeżeli chodzi o Marka Belkę zwracałem uwagę na jedną rzecz – czy w Platformie Obywatelskiej będzie dyscyplina i czy będzie większość wobec Marka Belki. To właśnie w klubie pana Schetyny było bardzo wiele głosów nieprzychylnych prezesowi Belce – dodał.

Słowa Schetyny nie przekreślają jednak szans na poparcie Komorowskiego przez szefa SLD. – Komorowski to nie Grzegorz Schetyna, trzeba mieć tego świadomość. Natomiast byłoby dobrze, gdyby Schetyna albo pokazał, że ma takie dowody, gdzie żądałem takich stanowisk czy gratyfikacji, czy też po prostu przeprosił i po prostu powiedział: „Tak, pomyliłem się, może to były emocje, pierwsza tura wyborów, walczyliśmy o wszystko". Każdemu zdarzają się wpadki, również Grzegorzowi Schetynie – stwierdził Napieralski.

RMF FM, ps