"Rządowy projekt ostry i chyba skuteczny"

"Rządowy projekt ostry i chyba skuteczny"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Donald Tusk zapowiedział, że skieruje list do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, w którym wezwie KE do wprowadzenia przepisów penalizujących sprzedaż dopalaczy.
Premier powiedział, że list wyśle w środę. Poinformował także, że  w poniedziałek spotka się z przewodniczącym Komisji Europejskiej w Warszawie. - Sprawa dopalaczy to nie jest tylko problem Polski - podkreślił premier. Zaznaczył, że polski rząd będzie nakłaniał Komisję tak szybko, jak to możliwe, by przygotowała zestaw przepisów i reguł, penalizujących obrót dopalaczami. Premier podkreślił, że chodzi o to, by "prawo europejskie adekwatnie zareagowało" na zagrożenie, jakim są dopalacze, ponieważ ma ono "charakter globalny".

"Dopalacze nie wrócą"

Sklepy oferujące dopalacze będę nadal zamknięte - poinformował premier.  Donald Tusk dodał, że  ustawa uniemożliwiająca handel tymi specyfikami powinna wejść w życie w ciągu miesiąca. - Chcę zapewnić, że ta ustawa, jeśli będę skutecznie przekonywał dzisiaj i prezydenta i marszałków obu izb, a minister zdrowia posłów i senatorów, powinna w ciągu miesiąca wejść w życie - dodał.

- To co zyskaliśmy dzięki akcji policji, Ministra Zdrowia i  Głównego Inspektora Sanitarnego Rzeczpospolitej stanie się zasadą, regułą, a nie tylko jednorazową akcją. Chcę uspokoić wszystkich, którzy obawiają się, że ta akcja nie przyniesie wystarczająco długotrwałego efektu, i że za chwilę dopalacze wrócą na nasz rynek i do naszych domów i wprowadzą znowu zagrożenie dla zdrowia i życia szczególnie młodych ludzi i dzieci -  powiedział Tusk.

Tusk: przygotowaliśmy perfekcyjnie

Tusk zapowiedział też, że z "najlepszą uwagą" będzie analizował projekty ustaw dotyczących dopalaczy, zgłoszone przez opozycję. Zaznaczył jednak, że nie może być mowy o opóźnianiu wejście w życie ustawy przyjętej przez rząd. - Mamy tę akcję perfekcyjnie przygotowaną i żadne potyczki polityczne, prestiżowe między klubami kompletnie nie wchodzą w rachubę. Weźmiemy wszystko, co najlepsze. Sądzę, że przygotowaliśmy projekt bardzo restrykcyjny, ostry jak brzytwa i chyba skuteczny. Więc jeśli pojawią się jeszcze lepsze pomysły - kupuję. Jeśli to miałoby służyć opóźnianiu lub rozmiękczaniu - nie ma mowy -  powiedział Tusk.

Dodał, że rząd chce doprowadzić do tego, by dopalacze były traktowane jak narkotyki i  całkowicie zlikwidować ich sprzedaż, także w internecie. 

Kara od ręki, nawet jeśli niezasadnie

Jak mówił premier, ustawa wprowadza mechanizm, dzięki któremu inspekcja sanitarna będzie mogła w każdym dowolnym momencie wejść do placówki handlowej, hurtowni produkujących tzw. środki zastępcze dla narkotyków lub substancji psychotropowych, np. dopalacze i zająć cały asortyment oraz zamknąć sklep do odwołania. Rządowy projekt zakłada również, że Inspekcja Sanitarna będzie mogła nałożyć karę finansową już w momencie wejścia do  sklepu, hurtowni lub zakładu produkcyjnego, jeśli będzie istniała przesłanka, że zajmują się one sprzedażą, dystrybucją lub produkcją środków zastępczych dla narkotyków czy  psychotropów. Badania zostaną przeprowadzone na koszt właściciela, jeśli okaże się, ze zarekwirowany towar nie zawiera zakazanych środków, kara zostanie zwrócona.

Projekt ustawy przewiduje też, że zakazane będzie prowadzenia reklamy i promocji środków spożywczych oraz innych produktów przez sugerowanie, że posiadają one działanie takie jak substancje psychotropowe lub środki odurzające. Złamanie zakazu reklam z sugestią, że produkty działają jak środki odurzające, ma podlegać grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Taka sama kara będzie groziła za sugerowanie, że ich użycie, nawet niezgodne z przeznaczeniem, może powodować skutki takie jak skutki działania substancji psychotropowych lub środków odurzających. W taki sposób obecnie reklamowane są dopalacze.

zew, PAP