Tusk: motywacja mordercy miała charakter polityczny

Tusk: motywacja mordercy miała charakter polityczny

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Wszystko na to wskazuje, że motywacja miała charakter polityczny - powiedział premier Donald Tusk po tym jak jedna osoba została zabita, a jedna ranna w biurze PiS w Łodzi. Szef rządu zaapelował o refleksję, wygaszenie atmosfery konfliktu i powściągnięcie emocji. W imieniu rządu złożył również kondolencje rodzinie zabitego Marka Rosiaka zastrzelonego w biurze PiS w Łodzi.
Tusk wyraził nadzieję, że był to jedynie "jednostkowy atak szaleńca". Jak ocenił, jest to jeden z najbardziej dramatycznych momentów w polskiej polityce.

Premier złożył też kondolencje rodzinie zabitego Marka Rosiaka. - Chciałbym w imieniu całego rządu złożyć najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie tragicznie zmarłego, współczucie dla jego współpracowników i całego środowiska politycznego - powiedział Tusk na wtorkowym briefingu.

Śmierć w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi. Sprawca: chciałem zabić Kaczyńskiego

Szef rządu wyraził także solidarność z - jak mówił - "walczącym o życie rannym w tym tragicznym, bezsensownym zamachu i z jego rodziną". - Głęboko wierzymy w to, że nie będzie kolejną ofiarą tego tragicznego zdarzenia - dodał premier. Zapewnił, że służby państwowe, odpowiedzialne za porządek i bezpieczeństwo obywateli, które zajęły się natychmiast wyjaśnianiem tej sprawy, są zobowiązane "do zabezpieczenia miejsc, w których pojawiło poczucie zagrożenia w związku z tym dramatem".

"Potrzeba wygaszenia konfliktów i zmiany języka"

Donald Tusk zaapelował o refleksję, wygaszenie konfliktów i zmianę języka tak, by - jak mówił - tego typu wydarzenia, jak w łódzkim biurze PiS, już nigdy więcej się nie powtórzyły. - Chciałbym prosić wszystkich bez wyjątku uczestników życia publicznego, aby zdobyli się na poważną refleksję i taką determinację, aby tego typu sytuacje się więcej w Polsce nie zdarzały, przedłożyli nad polityczne emocje - podkreślił Tusk.

Jak przekonywał, najważniejsze jest dzisiaj "wspólne działanie wszystkich Polaków i wszystkich środowisk politycznych na rzecz wygaszenia atmosfery konfliktu i zaciekłości". - To jest ostatni moment, aby temperaturę politycznych sporów doprowadzić do takiego stanu normalnego, a nie podwyższać ją do stanu wrzenia - zaznaczył szef rządu.

Dodał, że wtorkowa niepotrzebna, tragiczna śmierć "nie może być dla nikogo pretekstem, aby polityka w Polsce stała się sceną już wyłącznie ziejących do siebie nienawiścią polityków". - Musi stać się dokładnie odwrotnie - oświadczył premier. - Będę się bezpośrednio zwracał do wszystkich zaangażowanych w politykę i wybory samorządowe, aby definitywnie zmienili język i odłożyli te najbardziej agresywne i twarde argumenty, bo ten dzień powinien być takim bardzo smutnym, ale donośnym napomnieniem dla tych, którzy z życia publicznego chcą uczynić piekło negatywnych emocji - zapowiedział Tusk.

Zdaniem premiera, ludzie, którzy biorą na siebie odpowiedzialność za zbiorowe emocje, muszą pokazać, że jest to "jednostkowy, tragiczny wypadek, że nie jest to coś, co na długi czas zmieni stan rzeczy w Polsce". - Należałoby od wszystkich, którzy zabierają głos w tej sprawie oczekiwać, aby umieli i siebie, i innych przekonać, że Polska - tak jak było do tej pory w naszej historii - jest miejscem bezpiecznym, gdzie bezpośrednia przemoc nie staje się metodą politycznej walki - mówił szef rządu.

Jak ocenił, wezwanie do spokoju ma tym większe uzasadnienie, że zbrodnia ma miejsce w czasie kampanii samorządowej. - Wielkim zadaniem dla nas wszystkich jest, aby te najbliższe tygodnie, miesiące pokazały, że polskie życie publiczne nie będzie toczyło się pod znakiem tego tragicznego zdarzenia - zaznaczył Tusk.

pap, ps