Przeciwnicy Palikota nie wpuścili jego zwolenników do kurii

Przeciwnicy Palikota nie wpuścili jego zwolenników do kurii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeciwnicy Janusza Palikota uniemożliwili wejście do opolskiej kurii biskupiej jego zwolennikom, którzy chcieli złożyć petycję w sprawie in vitro. Po 15 minutach słownych przepychanek do sympatyków Palikota wyszedł rzecznik kurii i przyjął ich apel. Palikot wziął udział w happeningu w Gdańsku.
Przed opolską kurię przyszło w czwartek po południu kilku zwolenników Ruchu Poparcia Palikota. Mieli ze  sobą transparent z napisem "Nowoczesny Kościół, nowoczesna Polska" oraz  tablice z hasłami "Kościół dla katolików, państwo dla wszystkich obywateli" i "Nie dla polityki w  Kościele". Manifestujący chcieli złożyć w kurii adresowaną do opolskiego biskupa petycję ze swoim stanowiskiem w sprawie zapłodnienia in vitro i apelem, by Kościół nie  mieszał się do polityki i nie wpływał na prawo i władze świeckie. - Przyszliśmy tutaj złożyć petycję, wiedząc o tym, że opolska kuria jest jedną z najbardziej światłych, jeśli nie najbardziej światłą w Polsce, aby apelować, by Kościół w  Polsce był taki jak Kościół opolski - nowoczesny i otwarty na ludzi, akceptujący to, że w Polsce nie żyją tylko katolicy - powiedział dziennikarzom Sebastian Kossakowski z  opolskiego tymczasowego komitetu koordynacyjnego Ruchu Poparcia Palikota.

Kościół do katakumb

Przed budynkiem pojawiła się także kilkuosobowa ekipa kontrmanifestantów. Najbardziej aktywny był w niej Wiesław Ukleja z  Opolskiego Stowarzyszenia Pamięci Narodowej. Stanął w drzwiach kurii i  zapowiedział, że chcący złożyć petycję mogą do niej wejść, "ale będą musieli go usunąć". - Ja stoję tutaj, jak stała hołota Palikota pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, plując na  staruszki modlące się tam - mówił Ukleja. W kierunku manifestujących autorów petycji wielokrotnie padały epitety "hołota", a sam Palikot kilkakrotnie został nazwany "ordynarnym chamem". - Chcecie Kościół zapędzić do katakumb, takie jest wasze polityczne przesłanie - mówił Ukleja.

Gdy zwolennicy Palikota mieli już zrezygnować z osobistego wręczenia petycji i zapowiedzieli wysłanie jej pocztą, do  manifestujących wyszedł rzecznik opolskiej kurii, który przyjął od nich dokument i zapowiedział przekazanie go biskupowi.

Palikot o biskupie: żarłoczny, chciwy, nieczysty

Z kolei sam Palikot w towarzystwie kilku swoich zwolenników w  czwartek po południu, przed siedzibą metropolity gdańskiego, abp. Sławoja Leszka Głódzia, ustawił ponad metrowy krzyż z przymocowanym do niego zdjęciem metropolity. Obok krzyża Palikot ustawił butelkę wódki i położył pęto kiełbasy. Jak powiedział, inscenizacja ta jest symbolem "wszystkich grzechów głównych polskiego Kościoła, w tym pychy, obżarstwa, nieczystości".

- Jednego tylko grzechu głównego nie można przypisać biskupowi Głódziowi, to jest lenistwa, bo w  tej swoje pysze, w tej żarłoczności, w tej chciwości, w tej nieczystości jest rzeczywiście bardzo pracowitym biskupem - mówił Palikot, nazywając abp. Głódzia "liderem środowisk radiomaryjnych". - Nie zgadzamy się na życie w państwie wyznaniowym. Chcemy, by o  metodzie in vitro decydowali ludzie, a nie biskupi, nawet jeśli mają nieślubne dzieci, co nie jest przecież rzadkością, ale nie oznacza kompetencji w  sprawie posiadania czy nie dzieci metodą in vitro - mówił Palikot.

Działaniom Palikota przyglądało się kilku młodych działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego Brygada Pomorska, którzy w czasie jego wypowiedzi skandowali m.in.: "Na kolana, na kolana, do spowiedzi" oraz "Palikocie, Palikocie, zamrozimy cię w azocie" czy "Wielka Polska katolicka".

zew, PAP