Eurodeputowany Marek Migalski przywołuje opublikowaną przez WikiLeaks depeszę w której amerykański ambasador chwali Polskę i prezydenta Lecha Kaczyńskiego za zachowanie w czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej. "Jak się dzisiaj czują wszyscy ci, którzy wówczas rechotali na widok prezydenta RP na wiecu w Tbilisi?" - pyta retorycznie Migalski.
Polityk PJN podkreśla, że "w sierpniowej depeszy amerykańska ambasada podkreśla dynamizm i skuteczność polskich działań międzynarodowych po wybuchu kaukaskiego konfliktu". I pyta czy krytycy polityki Lecha Kaczyńskiego "znajdą w sobie choć trochę honoru, by przeprosić za ówczesne zachowanie i ówczesne słowa?"
"Oczywiście, opinia amerykańskiego dyplomaty nie musi oddawać prawdziwego stanu rzeczy. Ale dla tych papug, co to tylko oglądają się na to, co też o nas Zachód pomyśli, to chyba powinien być argument rozstrzygający, prawda?" - stwierdza z przekąsem eurodeputowany.
arb