Skarb Państwa nie zapłaci Czetwertyńskim za ambasadę USA

Skarb Państwa nie zapłaci Czetwertyńskim za ambasadę USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawski sąd apelacyjny bezterminowo zawiesił sprawę, w której ród Czetwertyńskich domaga się wielomilionowego odszkodowania od Skarbu Państwa za pałacyk w stolicy zburzony w latach 60. Dziś na tym gruncie stoi ambasada USA.
W grudniu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził Albertowi i Michałowi Świętopełk-Czetwertyńskim ok. 5,6 mln zł odszkodowania z odsetkami. Apelację złożyła reprezentująca Wojewodę Mazowieckiego Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. W odwołaniu wskazuje m.in., że sąd I instancji nieprawidłowo zinterpretował przepisy o przedawnieniu. Odwołanie pozwanych miał rozpoznać Sąd Apelacyjny w Warszawie. Postępowanie jednak zawieszono bezterminowo, bo sąd zauważył, że nie jest zakończone toczące się od 1947 r. postępowanie administracyjne dotyczące prawa własności do gruntu między Alejami Ujazdowskimi i ulicą Mokotowską, gdzie stał pałac Czetwertyńskich z oficyną. - Sąd cywilny nie może antycypować treści orzeczeń administracyjnych zanim zapadną, choćby nawet wydawały się oczywiste - podkreślił sędzia Bogdan Świerczakowski, uzasadniając decyzję o zawieszeniu sprawy. Ponadto sąd wskazał, że w lutym przyszłego roku Izba Cywilna Sądu Najwyższego ma rozstrzygnąć istotne zagadnienie prawne dotyczące m.in. przedawnienia, co także może mieć znaczenie dla rozpatrywanej kwestii prawnej.

Na rozprawie ujawniono, że w tej delikatnej, ocierającej się o politykę sprawie między rodziną, MSZ, Wojewodą Mazowieckim, Prokuratorią Generalną i prezydentem Warszawy toczą się uzgodnienia i negocjacje, które mogą doprowadzić do ugody. Teoretycznie możliwe jest podzielenie działki, na której obecnie stoi ambasada USA i oddanie części rodzinie w użytkowanie. Prawnik Czetwertyńskich podkreślił, że domaga się dla swych mocodawców prawa własności do całego gruntu. Dodał, że rodzina Czetwertyńskich jest już zmęczona wieloletnim postępowaniem i "będzie więcej niż szczęśliwa, gdy się ono wreszcie skończy".

Właścicielką gruntu i znajdującego się na nim XIX-wiecznego pałacyku w Al. Ujazdowskich była księżna Róża z Radziwiłłów Światopełk-Czetwertyńska, która przed wojną mieszkała tam z rodziną. Jeszcze po wojnie, gdy w ocalałym budynku mieściło się Polskie Radio, rodzina dostawała opłaty za wynajem. W 1956 r. rządy PRL i USA podpisały układ, na mocy którego rząd amerykański otrzymał grunt i pałacyk w czasowe użytkowanie na 80 lat, z możliwością przedłużenia. Rząd PRL uwolnił rząd USA od roszczeń wobec tej nieruchomości. USA wynegocjowały też prawo do zburzenia pałacyku. Władze PRL zmusiły architekta stolicy do zmiany klasyfikacji pałacyku na obiekt niezabytkowy i wydania zgody na jego rozbiórkę. Pałacyk wyburzono w 1963 r. W jego miejscu stanął budynek dzisiejszej ambasady USA.

PAP, arb