Wałęsa: Jaruzelski? Nie chcę pastwić się nad starym człowiekiem

Wałęsa: Jaruzelski? Nie chcę pastwić się nad starym człowiekiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. Wikipedia)
Polska potrzebuje porozumienia jak kania dżdżu. Bronisław Komorowski jest człowiekiem kompromisu i potwierdził to przy okazji posiedzenia RBN. Dlatego na niego głosowałem - w taki sposób decyzję prezydenta o zaproszeniu na posiedzenie RBN gen. Wojciecha Jaruzelskiego komentuje w rozmowie z "Polską The Times" były prezydent Lech Wałęsa.
- Prezydent Komorowski zastosował pewien klucz: zaprosił wszystkich prezydentów i premierów sprawujących urzędy po przełomie 1989 roku, więc i generał Jaruzelski znalazł się w tym gronie - tłumaczy legendarny przywódca "S". Wałęsa dodaje, że "doświadczenia Jaruzelskiego są interesujące". - Generał ciekawie mówił o rosyjskich kompleksach i o tym, jak Rosjanie patrzą na Polaków. Jak nas odbierają - relacjonuje wystąpienie gen. Jaruzelskiego w czasie posiedzenia RBN Wałęsa.

Wspominając wydarzenia z 13 grudnia 1981 roku Wałęsa przyznaje, iż nie był zaskoczony zachowaniem władz. - Byłem przygotowany na to, że karnawał Solidarności źle się skończy, że komuniści nam nie odpuszczą. Bałem się tylko, by nie polała się krew. Tak, tego bardzo się bałem - przyznaje były prezydent. - To rzeczywiście była wojna. Wojna z narodem. Przecież wiemy dziś, że oni przewidywali starcia, przygotowywali szpitale - dodaje.

Wałęsa podkreśla, że był pewien iż ostateczne zwycięstwo należeć będzie do "S". - Mimo ich czołgów i wojska na ulicach, mimo aresztowań i internowania działaczy związku. Bo na bagnetach nie da się długo siedzieć. Zakładałem, że to będzie trwało pół roku. Mocno przestrzeliłem, jeśli chodzi o czas, ale w efekcie zwyciężyliśmy i teraz tylko to się liczy - wyjaśnia. - Personalnie o generale nie myślałem. Oceniałem system, który był straszny - beznadziejny i niewydolny. Chciałem zmienić system. Walczyłem z systemem. A generał? On był tylko narzędziem. Miał czołgi, ale my mieliśmy rację! Nie chcę już pastwić się nad starym, przegranym człowiekiem - mówi były prezydent. I dodaje, że nie wierzył Jaruzelskiemu. - Komuniści cały czas kombinowali, jak nas załatwić - tłumaczy. Jego zdaniem Jaruzelskiemu nie można "niczego zapomnieć". - Musimy go rozliczyć. Nie mogą jednak zrobić tego politycy, ale niezależne sądy - podkreśla legendarny przywódca "S".

arb, "Polska The Times"