- A tymczasem on przychodzi jako niemowlę, w brudnej i zimnej stajni, wśród stepu, na przedmieściach. To jest przedziwna potęga słabości. Inne wzorce ukazuje się nam na co dzień, choćby w przekazie mediów. Mówi się do znudzenia o sukcesie, karierze, osiągnięciach - powiedział abp Życiński. - Nie miał osiągnięć święty Józef w tamtą noc, gdy nie udało mu się wynająć hoteliku. Smutna mogła być wtedy Maryja patrząc na kwilące niemowlę. A jednak w całej atmosferze Nocy Betlejemskiej dominuje radość - dodał.
Metropolita podkreślił, że w obecnych czasach popularny jest sposób bycia, w którym "dominuje komercja, reklama i sukces". Nierzadko - jego zdaniem - towarzyszy temu zafałszowany obraz rzeczywistości pozbawionej najgłębszych uczuć, a sukces "zredukowany jest do poziomu udanych zakupów". - W tym wszystkim trzeba nam wędrówki w głąb, refleksji nad tym, co najbardziej istotne. Świadomości, że światło Nocy Betlejemskiej w szczególny sposób kieruje naszą uwagę na godność osoby ludzkiej - powiedział abp Życiński. - Ani Święta Rodzina, ani narodzone Dziecię nie imponują niczym, co urzeka wielu współczesnych - nie udzielają wywiadów, nie potępiają świata, nie gorszą się, że drzwi w Betlejem były zamknięte. Dają świadectwo swojej godności, ufności i pokoju - dodał.
Zdaniem metropolity godność osoby ludzkiej "bywa dziś wartością zagubioną", a przyjście Jezusa na świat uczy przede wszystkim "szacunku dla tej wartości jaką stanowi człowiek, życie każdego człowieka - niemowlęcia, poczętej istoty, która znajduje się w stadium embrionalnym, czy staruszka". - Nasz szacunek dla ludzkiej godności wymaga wyjścia poza nastrojowo - romantyczną oprawę Bożego Narodzenia. Wymaga zdecydowanych wyborów i świadectwa wartości - powiedział metropolita lubelski.
pap, ps