Były prezydent Łodzi nie wziął łapówki

Były prezydent Łodzi nie wziął łapówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Czekalski jest niewinny (fot. Wikipedia)
Łódzki sąd rejonowy uniewinnił byłego prezydenta Łodzi Marka Czekalskiego oskarżonego o korupcję. Chodzi o sprawę domniemanych łapówek, które miały zostać przyjęte pod koniec lat 90. za pozwolenie na budowę centrum handlowego w Łodzi.
Czterech innych oskarżonych - w tym byłego członka zarządu miasta Pawła P. - sąd skazał na kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Wobec trzech z  nich orzekł także pięcioletnie zakazy zajmowania funkcji związanych z  odpowiedzialnością za finanse publiczne, a wobec oskarżonego prawnika - dwuletni zakaz wykonywania zawodu. Nieprawomocny wyrok zapadł w czwartek.

Był to drugi proces w tej sprawie i po raz drugi sąd pierwszej instancji uniewinnił Marka Czekalskiego. Należy się jednak spodziewać apelacji obrony trzech innych oskarżonych, którzy w poprzednim procesie też zostali uniewinnieni, a teraz skazano ich na kary w zawieszeniu. Na  razie nie wiadomo, czy od wyroku odwoła się prokuratura.

Oskarżeni z Unii Wolności

Sprawa dotyczy lat 1998-2000. Radomska prokuratura oskarżyła byłego prezydenta Łodzi w latach 1994-98 Marka Czekalskiego, byłego członka zarządu miasta Pawła P. (obaj to  byli politycy Unii Wolności) oraz trzech współudziałowców spółki Integro: Henryka O., Macieja S. i Adama M. o to, że działając "wspólne i w porozumieniu" przyjęli dwie łapówki w  wysokości 600 tys. i 244 tys. zł.

Według prokuratury, 600 tys. zł miało być przyjęte za wydanie pozytywnych decyzji administracyjnych związanych z planowaną budową centrum handlowego M-1 w Łodzi. Kwotę 244 tys. zł oskarżeni - zdaniem śledczych - mieli przyjąć za pozytywne rozstrzygnięcie przetargu na zakup nieruchomości w Łodzi pod budowę kolejnego supermarketu. Łapówkę w wysokości 244 tys. zł miał im wręczyć szósty z oskarżonych - Rudolf S. z Warszawy, prezes spółki Inter Commerce (jego sprawę wyłączono do  odrębnego postępowania). Jeden z oskarżonych - prezes spółki Integro Maciej S. -  przyznał się do winy; pozostali domagali się uniewinnienia.

Zeznania niespójne i niewiarygodne

W lipcu 2007 roku Sąd Rejonowy w Łodzi, po pięciu latach procesu, uniewinnił większość oskarżonych. Tylko Macieja S., który złożył wyjaśnienia obciążające współoskarżonych, skazał na dwa lata więzienia w  zawieszeniu i 50 tys. zł grzywny. Sąd uznał, że wprowadzając w błąd inwestorów i powołując się na wpływy w magistracie, S. przyjął i przywłaszczył w sumie 844 tys. zł. Uniewinniając wtedy pozostałych oskarżonych, sąd uznał, że wielokrotnie zmieniane wyjaśnienia Macieja S. - będące podstawą oskarżenia - były nielogiczne, niespójne, niewiarygodne i były to pomówienia nie poparte przez prokuraturę innymi dowodami.

Apelację od tego wyroku wniosła radomska prokuratura, która domagała się jego uchylenia. Obrońcy domagali się odrzucenia apelacji. Sąd odwoławczy przychylił się jednak do apelacji prokuratury, bo dopatrzył się braków i uchybień procesowych w pierwszym postępowaniu; sprawa ponownie trafiła do Sądu Rejonowego Łódź-Śródmieście.

zew, PAP