W Białowieży przybywa żubrów

W Białowieży przybywa żubrów

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
473 żubry, w tym 73 młode - taka była na koniec 2010 roku liczebność stada żubrów, żyjącego na wolności w polskiej części Puszczy Białowieskiej. Pracownicy parku narodowego i leśnicy zakończyli właśnie doroczne liczenie tych zwierząt. W Puszczy Białowieskiej żyje największe w kraju stado tych zwierząt, a sama Białowieża to - znany w kraju i za granicą - ośrodek restytucji żubrów.
Stado jest większe w stosunku do roku 2009, kiedy doliczono się 451 żubrów - poinformował Jerzy Dackiewicz, kierownik ośrodka hodowli żubrów Białowieskiego Parku Narodowego. Okazało się bowiem, że choć 51 żubrów ubyło (odłowy i przesiedlenia w inne miejsca, śmierć z przyczyn naturalnych, odstrzały selekcyjne), to młodych było znacznie więcej.

Liczenie żubrów w Puszczy Białowieskiej zawsze odbywa się zimą. Pierwsze dane zbierano już na przełomie listopada i grudnia, gdy nad regionem przeszły pierwsze intensywne opady śniegu, a żubry zaczęły korzystać z zapasów zgromadzonych dla nich w miejscach dokarmiania przez leśników i pracowników Białowieskiego Parku Narodowego. Liczenie zatrzymała jednak późniejsza odwilż, leśnicy i pracownicy parku czekali na powrót zimy. Śnieg jest bowiem potrzebny, by zlokalizować te osobniki lub grupy, które nie przychodzą w miejsca zimowego dokarmiania.

Za dużo, za mało czy w sam raz?

Dackiewicz ocenił, że problemu z zimowym dokarmianiem żubrów nie ma, zwłaszcza że park nie tylko gromadzi własne zapasy paszy dla nich, ale również np. kontraktuje siano na łąkach rolników w obrębie puszczy. Dodał jednak, że zwierzęta wybierają niekorzystny kierunek przemieszczania się po terenie. Niektóre wędrują bowiem poza obszar puszczy w kierunku zachodnim, gdy pożądany byłby ruch migracyjny na północ i południe.

Od dawna trwa dyskusja, czy białowieska populacja żubrów nie jest za duża w stosunku do obszaru, na którym bytuje, i czy dokarmianie jest dla zwierząt korzystne. Są opinie, że stado w Puszczy Białowieskiej jest zdecydowanie za duże, ale i wprost przeciwne: że żubrów wciąż jest zbyt mało, by mówić o tym, że gatunek nie jest zagrożony.

Naukowcy od kilku lat prowadzą różne działania, by doprowadzić do korzystnego rozprzestrzeniania się populacji żubrów w Puszczy Białowieskiej. Dzięki wsparciu z funduszy unijnych powstały m.in. paśniki i wodopoje dla żubrów w nowych miejscach dokarmiania, wykaszano polany śródleśne, by poprawić warunki bytowania żubrów, pomagano rolnikom w zabezpieczaniu upraw przed szkodami wyrządzanymi przez te ściśle chronione zwierzęta. W części naukowej projektu prowadzone były badania genetyczne żubrów, ale też ich monitoring telemetryczny i satelitarny. Naukowcy oceniają, że stopniowo udaje się zmniejszyć zimową koncentrację stada. Badacze żubrów zauważyli, że jeśli te zwierzęta mają jakąś alternatywę, niekoniecznie chcą koncentrować się w miejscach stałego dokarmiania.

Nie karmić żubrów

Prowadzone przez kilka lat badania pokazały, że zimowe dokarmianie źle wpływa na żubry, powodując u nich m.in. rozwój pasożytów. Czasami stado liczy bowiem nawet ok. stu osobników, które przez kilka miesięcy bytuje na bardzo małym obszarze dookoła paśników. Ale są też opinie naukowców, że nie ma lepszego wyjścia, bo w innej sytuacji będą większe szkody w uprawach rolniczych i konieczność płacenia za nie wysokich odszkodowań.

W najbliższych latach na ochronę żubrów i warunków ich bytowania w kilku regionach Polski ma być przeznaczonych 20 mln zł. Większość tych pieniędzy to fundusze unijne. Projekty będą realizowane w północno-wschodniej Polsce, w Zachodniopomorskiem i na Podkarpaciu. Plan zakłada m.in. próbę rozsiedlenia białowieskich żubrów i ocenę, czy mogłyby żyć w Puszczy Augustowskiej, gdzie obecnie ich nie ma. Kontynuowane mają być też działania prowadzone w minionych latach, czyli kontraktowanie łąk z przeznaczeniem na paszę dla żubrów oraz budowa oczek wodnych.

zew, PAP