Tomaszewski: po jaką cholerę nam Euro 2012?

Tomaszewski: po jaką cholerę nam Euro 2012?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia 
Jan Tomaszewski, były piłkarz, trener i publicysta sportowy uważa, że decyzja o zamknięciu dwóch najnowocześniejszych i najbezpieczniejszych stadionów w Polsce jest błędem. Według niego winy za burdy nie ponoszą kibice Legii i Lecha, a PZPN, który organizując finałowy Puchar Polski na stadionie Zawiszy, wykazał się typową bezmyślnością.
– Co zawinili kibice Legii i Lecha, którzy teraz nie będą mogli zobaczyć meczów swoich drużyn? Rząd wylewa dziecko z kąpielą. Walczyć trzeba, ale z bandytami, którzy terroryzują stadiony. I nie nazywajmy ich nawet kibolami. To zwykli kryminaliści – mówi Jan Tomaszewski.

Według niego odpowiedzialność za wydarzenie ponosi PZPN. Tomaszewski uważa, że "po pierwsze – miejsce meczu było nieodpowiednie, a po drugie – spotkanie nie zostało przerwane w odpowiednim momencie". Były bramkarz mówi, że głównym problemem nie jest nieodpowiednia reakcja policji, a niekonsekwencja związana z wpuszczaniem bandytów na stadiony. - Na pewno wpuszczenie tego faceta z grupy warszawskich bandytów (Jan Tomaszewski ma na myśli "Starucha" – jednego z czołowych kiboli Legii, który niedawno uderzył w twarz piłkarza Jakuba Rzeźniczaka) to skandal. Tak samo jak prośba o wpuszczenie go na mecz, która wyszła ze strony szefa wydziału policji, który powinien zwalczać przestępczość wśród kibiców – mówi.

Tomaszewski uważa, że powinno się zastosować wszelkie możliwe środki, by zapobiec postępującej przestępczości podczas meczów. – Może zamknięcie dwóch flagowych obiektów polskiej ekstraklasy i uderzenie w finansowe podstawy klubów, bo dziś dochód z biletów staje się dla nich poważnym zastrzykiem, sprawi, że władze tych klubów przestaną "blatować się" z kibolstwem? – twierdzi publicysta.

Mimo, iż terror na stadionach wprowadzają niewielkie grupki osób, Tomaszewski uważa, że „kibolska rewolta" grozi Polsce podczas Euro 2012.

żk, "Polska The Times"