"Anioł śmierci" na wolności

"Anioł śmierci" na wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Łódzka Prokuratura Apelacyjna zwolniła z aresztu 48-letni Romana K., lekarza nazywanego "aniołem śmierci", jednego z głównych podejrzanych w łódzkiej aferze.
"Dziennik Łódzki", który ujawnił sprawę, pisze, że "anioł śmierci" znalazł się w gronie podejrzanych, którzy decyzją sądu mogli opuścić areszt w zamian za 10 tysięcy złotych kaucji. Jednak suma ta nie została wpłacona, a podejrzany na wolność wyszedł. Prokuratura nie poinformowała też sądu o swojej decyzji.

W tym przypadku nie zachodzi niebezpieczeństwo matactwa, tłumaczy prokuratura swoją decyzję. "Prokuratura uznała, że podejrzany złożył bardzo obszerne wyjaśnienia w sprawie. Stąd decyzja prokuratora prowadzącego śledztwo o uchyleniu wobec Romana K. aresztu i zastosowania wobec niego dozoru policyjnego. Podejrzany ma również zakaz opuszczania kraju" - powiedziała rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Jolanta Badziak. Twierdzi ona, że prokuratura nie ma obowiązku informowania sądu o swojej decyzji.

Zwolniony tuż przed świętami wielkanocnymi były lekarz pogotowia miał jednak pecha. Wkrótce po tym, jak znalazł się na wolności, został ranny w spowodowanym przez siebie wypadku samochodowym na ul. Aleksandrowskiej w Łodzi. Pogotowie przewiozło go do szpitala im. Barlickiego.
"Anioł Śmierci" został aresztowany przez Sąd Rejonowy na początku lutego pod zarzutem przyjmowania łapówek od firm pogrzebowych za informacje o śmierci pacjentów. W styczniowym artykule "Gazety Wyborczej", która ujawniła ten proceder, sugerowano, że mógł się on przyczyniać do śmierci niektórych pacjentów. Jednym ze środków, którymi miano ich uśmiercać był pavulon, lek zwiotczający mięśnie, który w konsekwencji powoduje śmierć przez uduszenie, jeśli pacjent nie jest podłączony do odpowiedniej aparatury. Jak wykazała kontrola, w łódzkim pogotowiu zużyto duże ilości pavulonu, który stosuje się głównie na sali operacyjnej pod kontrolą anestezjologa.

Tymczasem policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali cztery kolejne osoby, którym zarzuca się przyjmowanie łapówek w zamian za informacje o zgonach pacjentów. Wśród nich są dwaj lekarze, sanitariusz i kierowca karetki.

Do tej pory o udział w aferze w łódzkim pogotowiu podejrzanych jest 31 osób; zatrzymano 29, aresztowano 13. Dotychczas areszt uchylono wobec 12 osób.

em, pap