- Wreszcie niebywała, tutaj nie ma jeszcze decyzji, ale miejmy nadzieję będziemy mogli ją zatrzymać, podwyżka cen żłobków o 600 proc. To doprowadzenie do sytuacji, w której ogromna część młodych małżeństw, gdzie i żona i mąż muszą pracować, nie będzie mogła mieć dziecka w żłobku, bo po prostu nie będzie ich na to stać - mówił Kaczyński. Zwracał uwagę, że takie podwyżki znacznie zwiększają koszty utrzymania się w mieście. Dodał, że jego ugrupowanie chce referendum, żeby obywatele mogli decydować w tych sprawach i w ten sposób także oceniać sposób, w jaki prowadzone są sprawy miasta.
Według niego, gdy prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz obejmowała władzę w Warszawie, miasto nie było zadłużone. - Dziś jest zupełnie inaczej, a jakiegoś przełomu inwestycyjnego, bo tym jest zwykle uzasadniane (zadłużanie się - red.), nie widać. Wszyscy wiemy, że żyjemy w istocie w takich samych warunkach, a często znacznie gorszych niż przedtem"- mówił lider PiS. Oświadczył, że nie przekonują go tłumaczenia władz miasta, że podwyżki wynikają z rosnących cen, bo - według niego - Ratusz nie potrafi znaleźć oszczędności podczas realizacji inwestycji budowlanych dotyczących dróg, czy stadionu. - W wielu miejscach można naprawdę oszczędzić, jeśli się chce. Jeśli się chce, tak jak kiedyś śp. Lech Kaczyński walczyć o obniżkę cen i to się udawało. Trzeba było twardo walczyć, trzeba było wchodzić w konflikty, czasem trzeba było coś odłożyć, jeśli chodzi o inwestycje, ale wymuszało sie obniżki cen i to dwukrotnie - mówił Kaczyński.
Były szef CBA, obecnie szef warszawskiego PiS Mariusz Kamiński oceniał, że pod rządami Gronkiewicz-Waltz biurokracja w stolicy wzrosła o 30 proc. - Mamy około 2 tys. nowych urzędników, a miasto wcześniej dobrze wypełniało swoje obowiązki - powiedział. Jego zdaniem, polityka inwestycyjna władz miasta jest chaotyczna. Mówił, że kilka tygodni temu warszawiakom oddano wielką fontannę, co - jego zdaniem - nie było trafnym wydatkiem. - Być może trzeba poczekać na piękne fontanny, kosztujące mieszkańców Warszawy miliony złotych - ocenił.
Ustawa o referendum lokalnym mówi, ze referendum przeprowadza się z inicjatywy organu stanowiącego danej jednostki samorządu terytorialnego lub na wniosek, co najmniej 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców. W Warszawie trzeba zebrać ok. 130 tys. podpisów. Referendum jest ważne, kiedy weźmie w nim udział, co najmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania.pap, ps