"Siły zbrojne to system gnilny. Potrzebna komisja śledcza"

"Siły zbrojne to system gnilny. Potrzebna komisja śledcza"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Stan wewnętrznej zapaści i systemu gnilnego - tak stan polskiego wojska ocenił Ludwik Dorn, niezrzeszony poseł stowarzyszony z PiS. Jego zdaniem sytuacja w siłach podległych MON nie ulegnie poprawie bez powołania sejmowej komisji śledczej. Rzecznik PO Paweł Olszewski nazwał tę ideę "kosmiczną".
Zdaniem Dorna, raport komisji Jerzego Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej ujawnił fatalny stan polskiego wojska. Winą za bieżący stan rzeczy Dorn obarczył Bogdana Klicha, który przez niespełna cztery lata stał na czele MON.- Wybitnie nie radził sobie z armią - powiedział Dorn. - Od 1989 r. Polska pozostawiła siły zbrojne samym sobie. Za czasów rządów PiS były pewne wysiłki by to zmienić, ale przyznam, że niewystarczające. Na ten stan rozwijających się procesów destrukcyjnych przyszedł minister Klich i wprowadził dwuletni plan przejścia na armię zawodową - krytykował poseł. Ludwik Dorn zaproponował, by stanem polskich sił zbrojnych w przyszłej kadencji Sejmu zajęła się komisja śledcza.

Jak naprawić wojsko?

Na inicjatywę Dorna rzecznik PO odpowiedział tylko, że to "kosmiczny pomysł". - Nie ma co tu komentować, to absolutne kuriozum - stwierdził Olszewski. Według niego Klich był bardzo dobrym ministrem. A nowy, Tomasz Siemoniak, też jest bardzo dobry, kompetentny, doświadczony i sprawny - stwierdził Olszewski. Według rzecznika PO, nowy minister wdroży rekomendacje zawarte w raporcie Millera. Olszewski przyznał jednak, że "być może w dwa (pozostałe do wyborów - red.) miesiące nie uda się" wdrożyć wszystkich rekomendacji i naprawić systemu.

Zdaniem Dorna, bez presji parlamentarnej reakcja na stan armii będzie jedynie "biurokratyczna".

Miażdżący raport Millera

Raport komisji Jerzego Millera wskazał liczne nieprawidłowości po polskiej stronie w związku z katastrofą Tu-154M. Komisja ujawniła, że piloci 36. Specjalnego Pułku Transportowego byli niedostatecznie przygotowani do kierowania tupolewem a załoga lotu z 10 kwietnia została nieprawidłowo dobrana. Zdaniem komisji, nadzór Dowództwa Sił Powietrznych nad szkoleniem w 36. pułku był niedostateczny.

Raport zawiera kilkadziesiąt zaleceń m.in.: premier powinien zlecić uporządkowanie statusu dokumentów odnoszących się do lotów najważniejszych osób w państwie. Kancelarie Prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu oraz Dowództwo Sił Powietrznych powinny "opracować zasady współpracy w zakresie zamawiania specjalnego transportu lotniczego". MSZ wraz z MON powinny "ustalić procedury pozyskiwania informacji meteorologicznych z lotnisk, nieprzekazujących danych do wymiany międzynarodowej w zakresie niezbędnym do realizacji lotów na ww. lotniska". Dowódca Sił Powietrznych powinien zaś sprawdzić prawidłowość nadawania uprawnień personelowi latającemu 36. pułku i opracować nowe zasady szkolenia i nadawania pilotom uprawnień instruktorskich.

Nowy szef MON

Po publikacji premier przyjął dymisję Bogdana Klicha. 2 sierpnia prezydent Bronisław Komorowski powołał na szefa MON Tomasza Siemoniaka, dotychczasowego zastępcę Jerzego Millera.

zew, TVN24