"Wziąć wszystkich na pokład to wielka odpowiedzialność. Tusk nie wziął"

"Wziąć wszystkich na pokład to wielka odpowiedzialność. Tusk nie wziął"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Wajda, fot. Forum 
- Nie może być tak, żeby coś się wydarzyło samo z siebie. Spada samolot i to spada z jakiegoś powodu. I trzeba powiedzieć z jakiego powodu. A przecież nie jest tak trudno powiedzieć - mówił w TOK FM Andrzej Wajda, reżyser filmowy i laureat Oscara.
Wajda przypomniał, że był w Katyniu na trzy dni przed katastrofą smoleńską i nie było żadnych kłopotów. - Lecieliśmy takim samym samolotem, prawdopodobnie nawet tym samym (który rozbił się 10 kwietnia - red.) samolotem. Wylądowaliśmy na tym samym lotnisku, tylko była ładna pogoda. No i o odpowiedniej godzinie wylecieliśmy - tłumaczył reżyser. Zwrócił uwagę, że samolot Tu-154 musiał być bezpieczny, bo identycznym modelem przyleciał wówczas premier Rosji Władimir Putin.

Zdaniem Wajdy zabranie wszystkich ludzi na pokład samolotu - szczególnie samolotu prezydenckiego - było ogromną odpowiedzialnością. - Jakoś nie widziałem, żeby Tusk zabrał wszystkich. Nie chcę w to wchodzić dalej. Może te namiętności się budzą, bo Polacy tego potrzebują...nie, nie, to jest chore - podsumował reżyser.

Zdaniem Wajdy, Rosjanie są pozytywnie nastawieni do Polaków, a nawet starają się Polskę naśladować. - Mnie się najbardziej wtedy spodobało, że po mszy przy grobach katyńskich, premier Tusk i premier Putin udali się na cmentarz, który Rosjanie wzorem Polaków - to jest piękne - budują dla tysięcy Rosjan pomordowanych przez NKWD - wspominał reżyser. Wajda mówił, że był bardzo poruszony tą sytuacją i ma nadzieję, że Rosjanie zaczną od Polaków brać przykład również w polityce.

tch, TOK FM