Macierewicz nie dał śledczym "Białej księgi". Czytali ją w sieci

Macierewicz nie dał śledczym "Białej księgi". Czytali ją w sieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz, fot. Wprost
Prokuratura zbada, czy parlamentarny zespół Antoniego Macierewicza (PiS) nie złamał prawa, przedstawiając "białą księgę" w sprawie katastrofy smoleńskiej - informuje "Gazeta Wyborcza".
Jak mówi kpt. Marcin Maksjan z prokuratury wojskowej, przekazano już cywilnym śledczym zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 241 kk, czyli rozpowszechniania informacji ze śledztwa bez zezwolenia.

Śledczy zapoznali się z "białą księgą" w sieci, bo uwierzytelnionej wersji się nie doczekali. Ocenili, że zawiera ona trochę dokumentów oraz zeznań świadków pochodzących z ich śledztwa. 

Według autorów "białej księgi" współodpowiedzialność w sprawie katastrofy smoleńskiej ponoszą: premier Donald Tusk i ministrowie: Radosław Sikorski, Jerzy Miller, Bogdan Klich, Ewa Kopacz, Tomasz Arabski i szef BOR gen. Marian Janicki. Jednym z pierwszych zarzutów jest "niezapewnienie Polsce bezpiecznych samolotów dla VIP-ów i  uzależnienie od sprzętu poradzieckiego".

pap, ps, "Gazeta Wyborcza"