Nowa Prawica może protestować... po wyborach

Nowa Prawica może protestować... po wyborach

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost) Źródło: Wprost
"Bez dalszego biegu" zostawił Sąd Najwyższy protest Komitetu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego przeciw decyzji PKW, która odmówiła rejestracji list NP w całym kraju. PKW uznała protest za "przedwczesny i niedopuszczalny". Rzecznik SN oświadczył, że Nowa Prawica może protestować ponownie. Po wyborach. Decyzja PKW i stanowisko SN oznaczają, że partia Korwin-Mikkego nie będzie mogła wystawić kandydatów w całym kraju, a jedynie w 20 okręgach. Nowa Prawica zapowiada kolejny protest.
Sąd Najwyższy zajmował się protestem wyborczym Nowej Prawicy na posiedzeniu niejawnym. - Ten protest został pozostawiony bez dalszego biegu. Powodem tego rozstrzygnięcia jest to, że został on złożony przedwcześnie - oświadczył rzecznik SN sędzia prof. dr hab. Piotr Hofmański. Zgodnie z Kodeksem wyborczym protesty wyborcze składane są w terminie siedmiu dni, liczonym od dnia ogłoszenia wyników wyborów w Dzienniku Ustaw RP, a wyborów jeszcze nie było.

Nowa Prawica nie rezygnuje

Po decyzji SN komitet Nowej Prawicy zapowiedział, że po wyborach złoży nowy protest wyborczy do Sądu Najwyższego w sprawie decyzji PKW, jeśli jego skarga na PKW do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego nie zostanie pozytywnie rozpatrzona. - Jeżeli rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) uniemożliwi nam wystawienie list w całym kraju, z całą pewnością będziemy składać (protest wyborczy po wyborach - red.) - powiedział Jacek Wilk, prawnik i kandydat Nowej Prawicy, pytany, czy po wyborach Nowa Prawica ponowi protest do SN.

"SN niczego nie rozstrzygnął"

- Sąd Najwyższy nic nie rozstrzyga. Zajmuje jedynie stanowisko, że to jeszcze nie ten moment na protest. Z prawnego punktu widzenia sprawa pozostaje otwarta. Możliwość składania protestu na ważność wyboru też zostaje otwarta - mówił o decyzji SN Wilk. Rzecznik Sądu Najwyższego zaznaczył, że rozstrzygnięcie sądu jest formalne. - SN merytorycznie tej kwestii po prostu nie mógł rozpoznawać - dodał.

- Od czysto formalnej strony nie ma przeszkód, aby tego rodzaju protest został złożony po raz kolejny, tylko w terminie przewidzianym przez kodeks wyborczy. Tyle tylko, że Kodeks wyborczy przewiduje określone warunki, sytuacje, w których taki protest wyborczy może być rozpoznawany. Rzecz jasna to jest kwestia, o której nic nie mogę powiedzieć, dlatego że ponownie musiałby się zająć nim SN, gdyby został złożony i musiałby się wypowiedzieć, czy on jest dopuszczalny lub też zasadny - mówił rzecznik SN.

"Ustawodawca nie przewidział"

Według niego, nie ma już możliwości odwołania się od tej decyzji. - Najwyraźniej ustawodawca nie przewidział tutaj możliwości zakwestionowania tej decyzji. Zarówno PKW, jak i SN zobowiązane są stosować obowiązujące prawo w tej mierze i zgodnie z tym prawem nie nadano temu protestowi biegu - oświadczył. Pytany, czy to może ewentualnie doprowadzić do unieważnienia wyników wyborów, Hofmański odparł, że to nie jest jego rola prognozować, "co by się stało, jeżeli zajdą okoliczności, które w tej chwili nie zaszły". - Jest za wcześnie o tym mówić - ocenił.

Korwin-Mikke: przetrzymywali nas, nie nasza wina

Nowa Prawica skarży się na PKW, bo zgodnie z postanowieniem Komisji jej list nie zarejestrowano w całym kraju. Stało się tak dlatego, że w wymaganym terminie, czyli do 30 sierpnia, komitet Nowej Prawicy nie miał zarejestrowanych list w ponad połowie okręgów wyborczych (21), nie uzyskał więc - zgodnie z prawem wyborczym - możliwości zarejestrowania list w całym kraju.

Działacze Nowej Prawicy tłumaczyli, że wszystkie dokumenty złożyli w okręgowych komisjach w terminie i zarzucali organom wyborczym, że ich listy były przetrzymywane. Wskazywali, że okręgowa komisja nie zdążyła policzyć podpisów pod listami z powodu wewnętrznych procedur. - Okręgowe komisje przetrzymywały nas nawet 7 dni. To nie jest nasza wina - mówił lider ugrupowania Janusz Korwin-Mikke. W efekcie - według działaczy Nowej Prawicy - rejestracja list w 21 okręgach zakończyła się już po terminie, i tym samym ich komitet nie uzyskał możliwości zarejestrowania list w pozostałych okręgach, czyli w całej Polsce.

PKW: komisje cztery razy odmówiły

W zeszłym tygodniu Nowa Prawica złożyła w SN petycję z prośbą o wyjaśnienie, czy PKW nie złamała prawa, odmawiając rejestracji list komitetu w całym kraju. Sąd Najwyższy wezwał PKW do złożenia wyjaśnień w tej sprawie. PKW przesłała swoje stanowisko do SN 19 września, dzień później opublikowała je na swojej stronie internetowej. W stanowisku tym podkreśliła, że termin zgłoszenia list kandydatów do okręgowych komisji wyborczych upłynął o północy 30 sierpnia, a przepisy jednoznacznie mówią, iż komitet musi w tym terminie listy "zarejestrować", a nie tylko "zgłosić".

PKW wyjaśniła, że do 30 sierpnia listy kandydatów KW Nowej Prawicy zostały zarejestrowane tylko w 19 okręgach wyborczych. Ponadto - jak czytamy - komitet zgłosił też listy w sześciu kolejnych okręgowych komisjach wyborczych. Jednak w czterech przypadkach komisje odmówiły ich rejestracji; w jednym lista została zarejestrowana 30 sierpnia o godz. 23.15 - po usunięciu wady zgłoszenia. Natomiast w przypadku ostatnim - listy zgłoszonej przez komitet 30 sierpnia o godz. 13.37 - została ona zarejestrowana - po usunięciu wady zgłoszenia - 5 września.

Czaplicki: pytajcie Komisję Okręgową

Jak oświadczył szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki, w przypadku tej decydującej listy (chodzi o okręg Warszawa II) wada zgłoszenia została usunięta przez komitet tuż przed północą 30 sierpnia. Czaplicki stwierdził, że komisja nie miała kilkudziesięciu minut na zweryfikowanie przyniesionych przez przedstawiciela komitetu podpisów poparcia (które były powodem wadliwości zgłoszenia). Według Czaplickiego, Komisja Okręgowa odkryła inną wadę zgłoszenia - brak wpisu do rejestru wyborców jednego z kandydatów. 2 września - jak mówił Czaplicki - komitet został wezwany do usunięcia tej wady.

5 września przedstawiciel komitetu poinformował jednak komisję, że nie jest w stanie usunąć wady i wnosi o wykreślenie kandydata z listy. Po usunięciu z listy nazwiska tego kandydata komisja - jeszcze tego samego dnia - zarejestrowała listę - relacjonował Czaplicki. Pytany, dlaczego Komisja Okręgowa wezwała komitet do usunięcia tej wady już po 30 sierpnia, odparł, że to już "ona powinna wyjaśnić".

Będzie wniosek o unieważnienie wyborów?

Janusz Korwin-Mikke zapowiadał, że gdyby rozstrzygnięcie SN było niekorzystne dla jego komitetu, to po wyborach złoży protest do Sądu, domagając się unieważnienia wyborów. Podkreślił też, że Nowa Prawica startuje w wyborach, tyle że wystawia listy kandydatów tylko w części okręgów wyborczych.

zew, PAP