Od czasu wyborów z 9 października Polską nikt nie rządzi - ubolewa na łamach "Faktu" były prezydent Lech Wałęsa, który apeluje do premiera Donalda Tuska, by ten "wziął się do roboty".
Mimo że od wyborów minął już niemal miesiąc Polacy wciąż nie wiedzą niczego na temat nowego rządu. Tusk chciał początkowo, by rząd do końca 2011 roku pracował w niezmienionym składzie, ale po konsultacjach z Bronisławem Komorowskim zmienił zdanie i zapowiedział, że przedstawi swój rząd w najpóźniejszym możliwym terminie - czyli 22 listopada. Swoje expose Tusk ma ogłosić 6 grudnia.
Wałęsie to opóźnienie w tworzeniu nowego gabinetu się nie podoba. - Niektórzy uważają, że dobrze jest jak nie ma rządu, bo ludzie robią swoje i nikt im nie przeszkadza. Tak też można. Ale wtedy, gdy wszystko jest OK, a politycy z nudów wymyślają podatki i różne regulacje, które utrudniają życie - podkreśla były lider "Solidarności". - W polskich warunkach, kiedy jest tyle bałaganu, że trzeba porządkować prawie wszystkie dziedziny, rząd i parlament powinni się tym zająć. Trzeba pracować, potrzebne jest rządzenie - dodaje Wałęsa.
"Fakt", arb