Prezydent na przysiędze (aktl.)

Prezydent na przysiędze (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bezpośrednio z Waszyngtonu prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski przyleciał do Berlina, gdzie wziął udział w przysiędze 500 żołnierzy Bundeswehry.
Jestem przekonany, że ten dzień zapisze się w kronikach nie tylko polsko-niemieckich relacji, ale także naszego kontynentu - mówił prezydent Aleksander Kwaśniewski, uczestnicząc w uroczystym ślubowaniu żołnierzy Bundeswehry.
Uroczystość odbyła się w rocznicę stracenia 20 lipca 1944 roku wykonawcy nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera, hrabiego Clausa von Stauffenberga.
"1 września 1939 roku niemiecka armia, przekształcona w narzędzie totalitarnego hitlerowskiego państwa, napaścią na Polskę rozpoczęła najstraszliwszą wojnę w dziejach ludzkości" - przypomniał Kwaśniewski. "Dziś, po 63 latach, polski prezydent staje przed żołnierzami Bundeswehry, przyjaznej i niosącej pokój armii Niemiec, sojusznika i przyjaciela Polski". Dodał, że to najlepszy dowód, iż oba narody potrafiły wyciągnąć wnioski z tragicznej przeszłości.
Zwracając do rekrutów i ich rodzin, Kwaśniewski powiedział, że współdziałanie polskiej i niemieckiej armii w ramach NATO oraz koalicji antyterrorystycznej oparte jest na wspólnych wartościach: szacunku dla godności ludzkiej, demokracji i rządów prawa.
Kwaśniewski powiedział, że dzisiejsza chwila to także owoc zwycięstwa tych ideałów, które przyświecały niemieckiemu ruchowi oporu oraz grupie oficerów, przygotowujących zamach wymierzony w zbrodniczą dyktaturę Hitlera.
Claus von Stauffenberg - jak mówił prezydent - zapłacił najwyższą cenę za swój opór wobec totalitaryzmu. "Pozostawił jednak Niemcom i całej Europie etyczny testament, który głosi, że żołnierskie posłuszeństwo nigdy nie może popadać w sprzeczność z szacunkiem dla człowieka, a wykonywanie rozkazów kończy się tam, gdzie doprowadzają one przestępstwa i zbrodni" - mówił Kwaśniewski.
Według prezydenta, Bundeswehra, oddając cześć pamięci działaczy niemieckiego ruchu oporu, uczyniła poszanowanie praw człowieka i odpowiedzialności za pokój swoimi ideałami.
Ślubowanie odbyło się na dziedzińcu zespołu budynków, które w czasie wojny zajmowało dowództwo wojsk lądowych Wehrmachtu i gdzie stracony został von Stauffenberg.

Kilka tysięcy w większości młodych ludzi demonstrowało w Berlinie podczas uroczystego ślubowania żołnierzy Bundeswehry. Protestowali oni przeciw militaryzmowi, nacjonalizmowi, służbie wojskowej i istnieniu Bundeswehry. Demonstracja miała jednak spokojny przebieg. Zorganizowało ją około 40 organizacji lewicowych i pacyfistycznych.
Uczestnicy demonstracji skandowali m.in. "Nigdy więcej Niemiec" i nieśli transparenty "Nie dla RFN i jej armii" oraz "Walka z biedą, a nie z biednymi".

Gościem honorowym uroczystości zaprzysiężenia, która odbywa się w rocznicę nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera w 1944 roku, był polski prezydent Aleksander Kwaśniewski.
W uroczystościach, oprócz Kwaśniewskiego, uczestniczyli także: ze strony polskiej minister obrony Jerzy Szmajdziński i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec, a ze strony niemieckiej kanclerz Gerhard Schroeder oraz nowy minister obrony tego kraju Peter Struck. Wojskową asystę honorową uroczystości pełnia Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego i Orkiestra Wojsk Lądowych z Garnizonu Żagań.
Przed przysięgą Kwaśniewski złożył wieniec w Miejscu Pamięci Niemieckiego Ruchu Oporu oraz wspólnie z polską delegacją zwiedził wystawę poświęconą Powstaniu Warszawskiemu i niemieckiemu ruchowi oporu.
Polski prezydent przyleciał do Berlina prosto z Waszyngtonu, gdzie w piątek zakończył oficjalną, trzydniową wizytę w USA. W jej trakcie spotkał się m.in. z przywódcą Stanów Zjednoczonych George'em W. Bushem.

Rozszerzenie Unii Europejskiej, przyjęcie nowych państw do NATO oraz wrażenia z ostatnich mistrzostw świata w piłce nożnej były głównymi tematami rozmowy kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Planowana na 40 minut rozmowa przedłużyła się o kwadrans.
"Popieraliśmy i nadal popieramy przystąpienie Polski do Unii" - zapewniał kanclerz Niemiec. Zdaniem Schroedera, kwestia dopłat bezpośrednich, przede wszystkim dla rolnictwa, nie jest kwestią stosunków polsko-niemieckich, lecz kwestią wewnętrzną Unii. "Potrzebna jest tutaj zasadnicza, głęboka zmiana wspólnej polityki rolnej Unii" - mówił kanclerz Niemiec, dodając, że chodzi o stopniowe odchodzenie od dopłat.
Kwaśniewski mówił, że kanclerz popiera rozszerzenie NATO o siedem kolejnych państw podczas jesiennego szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Pradze. Jednak stawia zastrzeżenie, że kraje kandydujące muszą wypełnić obowiązujące w NATO kryteria. Z tym poglądem zgodził się również polski prezydent.
Kwaśniewski pogratulował Niemcom świetnej postawy podczas ostatnich mistrzostw świata w piłce nożnej w Korei i Japonii. Żartobliwie dodał, że mówi to jako prezydent kraju "ciężko doświadczonego na tym mundialu".


em, IrP, pap