Siemoniak: żołnierze odchodzą, bo mało zarabiają

Siemoniak: żołnierze odchodzą, bo mało zarabiają

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Siemoniak (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Wojsko potrzebuje nowych rozwiązań, nie można tylko remontować starego sprzętu - przekonywał szef MON Tomasz Siemoniak, przedstawiając sejmowej komisji obrony plany resoru. Siemoniak zapowiedział m.in. że w 2014 r. zmieni się struktura dowódcza w polskiej armii.

Siemoniak przyznał przed komisją, że zaległości modernizacyjne w Marynarce Wojennej sięgają lat, a w ostatnich miesiącach podjął trudne decyzje negatywne: jedna dotyczy rezygnacji z  remontów starych amerykańskich fregat, druga - z remontu małych okrętów rakietowych klasy Tarantula skonstruowanych jeszcze w ZSRR. Minister wyjaśnił, że uznał za bezzasadne remontowanie dwóch wysłużonych fregat kosztem ponad pół miliarda złotych. - Powinniśmy szukać rozwiązać nowych i nowoczesnych, a nie w nieskończoność remontować okręty w zagranicznych stoczniach - oświadczył.

Co z tym Gawronem?

Za kolejną ważną decyzję, którą będzie musiał podjąć jeśli chodzi o Marynarkę Wojenną, szef MON uznał rozstrzygnięcie przyszłości korwety Gawron, budowa jednego egzemplarza trwa od 10 lat. - Miało być ich sześć-siedem, dziś korwety nie ma. Wydano niemałe pieniądze, sprawę bada - jak mi się wydaje nie bez przyczyny - prokuratura - przypomniał Siemoniak. Dodał, że los korwety nie jest przesądzony. - Chcę tę decyzję podjąć bez zbędnej zwłoki, dziś jest za mało danych - zaznaczył. Wyraził jednocześnie przekonanie, że pieniądze zaoszczędzone dzięki rezygnacji z remontów powinny pozostać w marynarce.

Minister potwierdził zamiar dokupienia kilku samolotów transportowych C-295 do 11 już eksploatowanych przez Siły Powietrzne. Pytany, o zamiar zakupu samolotów pasażerskich do  przewożenia osób na najwyższych stanowiskach w państwie, powiedział, że po przekształceniu Specpułku w eskadrę śmigłowców nie ma na razie żadnych decyzji w tej sprawie, a transport VIP-ów odbywa się samolotami wyczarterowanymi od PLL Lot. - Zgadzam się, że to temat, z którym musimy się zmierzyć, rozwiązanie ma  plusy, ale i minusy - przyznał.

Dowodzenie po nowemu

Siemoniak zapowiedział także reformę struktury dowodzenia, zgodnie z  kierunkami rozwoju sił zbrojnych nakreślonymi przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Sztab Generalny ma się stać organem planowania i  doradztwa strategicznego, a nie dowodzenia, czym zajmą się dwa zintegrowane dowództwa - jedno odpowiadające za codzienne dowodzenie wojskiem, drugie dowodzące jednostkami na misjach i w  sytuacjach kryzysowych. Siemoniak poinformował, że zespół powołany przez niego w listopadzie ma do końca maja 2012 r. przedstawić koncepcję reformy, której wprowadzenie jest przewidziane na początek roku 2014.

Żołnierze zrzucają mundury

Szef MON odniósł się także do szacunków, zgodnie z którymi w tym roku odejdzie z  wojska ok. 7 tys. żołnierzy. Minister podkreślił, że z analizy przeprowadzonej przez działający w MON od  września zespół ds. odejść wynika, że obawa przed zmianami systemu emerytalnego nie jest główną przyczyną rezygnacji ze służby, bo ponad dwie piąte odchodzących nie ma uprawnień emerytalnych. - Oceniamy, że przyczyną są po prostu pensje i  konkurencyjność rynku pracy - podkreślił szef MON. Druga główna przyczyna odejść to - jego zdaniem - dyslokacje jednostek i mała mobilność zawodowych podoficerów. Siemoniak podkreślił, że duże nadzieje wiąże z zapowiedzią premiera, że od połowy roku każdy żołnierz ma dostać 300 zł podwyżki. W kontekście odejść wskazał na potrzebę rozluźnienia zasady tożsamości stopnia i stanowiska wprowadzonej przez tzw. ustawę pragmatyczną. Zapowiedział przy tym, że MON przygotuje także propozycje zmian w  ustawach o zasadach użycia wojska za granicą, o uposażeniu i o  zaopatrzeniu emerytalnym. Przypomniał też, że do 10 stycznia rząd chce przedstawić do konsultacji projekt nowych zasad uprawnień emerytalnych dla służb mundurowych.

Według planu MON na koniec 2012 r. armia powinna osiągnąć poziom 120 tys. żołnierzy, z czego 20 tys. służących w Narodowych Siłach Rezerwowych (dotychczas zgłosiło się do nich 12 tys. ochotników). Oficerów ma być 23,5 tys., podoficerów 43,2 tys., a szeregowych - 48,8 tys.

PAP, arb