Polska chce uniknąć kolejnych wpadek z zatrzymywaniem opozycjonistów

Polska chce uniknąć kolejnych wpadek z zatrzymywaniem opozycjonistów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Seremet (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Szef MSW Jacek Cichocki rozmawiał z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem na temat zmian, które mają w przyszłości zapobiec zatrzymywaniu np. opozycjonistów, poszukiwanych przez Interpol na wniosek Białorusi.

- Mogę poinformować, że do takiego spotkania doszło. Minister Cichocki chce się też spotkać w tej sprawie z dyrektorem Interpolu, zostało już do niego wysłane zaproszenie - powiedziała rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak. Nie chciała jednak przed spotkaniem szefa MSW z szefem Interpolu ujawnić żadnych szczegółów rozmowy Cichockiego z Seremetem.

Sprawa ma związek z zatrzymaniem w ubiegły poniedziałek białoruskiego opozycjonisty Alesia Michalewicza. Zatrzymała go na warszawskim lotnisku Straż Graniczna, ponieważ - jak później wyjaśniała - widniał w  systemach Interpolu jako osoba poszukiwana w celu doprowadzenia do  prokuratury. Był podejrzany o "zorganizowanie masowych manifestacji" na  Białorusi. Z kolei KGP poinformowała, że taki sygnał dostała od  Interpolu w kwietniu br. i zgodnie z procedurami miała go wprowadzić do  baz osób poszukiwanych. Później - po zatrzymaniu opozycjonisty - okazało się, że Interpol już w lipcu uznał, iż wniosek o zatrzymanie Michalewicza może mieć charakter polityczny; ta informacja nie została jednak przekazana Polsce.

Również w ubiegłym tygodniu MSW poinformowało, że przygotowało propozycję zmian we współpracy Polski z Interpolem, która ma  uniemożliwić jego polityczne wykorzystanie.

Jak wyjaśniał Cichocki chodzi o to, by z  wyprzedzeniem weryfikować nazwiska wpisywane za granicą na listy poszukiwawcze. - Będę chciał zaproponować pewną stałą procedurę, która sprawi, że dużo wcześniej będziemy mogli weryfikować różne nazwiska wpisywane za granicą na listy poszukiwawcze; uważam, że uda nam się przekonać Interpol, aby nasze refleksje odnośnie wpisywanych nazwisk były przez nich niezwłocznie rozpatrywane - powiedział.

Dodał, że osoba wpisana na listę jest poszukiwana we wszystkich ponad 150 krajach świata stowarzyszonych w Interpolu, dlatego "dobrze jest, aby kraj mający istotną wiedzę, na przykład na temat dysydentów białoruskich, mógł ją jak najszybciej przekazać do Interpolu, który rozważy wtedy, czy powinno się zastosować przepis pozwalający uznać poszukiwaną osobę nie za przestępcę, tylko za prześladowanego ze  względów politycznych".

Po zatrzymaniu opozycjonisty doszło do rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego z Seremetem. Wkrótce potem Prokuratura Okręgowa w Warszawie nakazała zwolnienie Michalewicza. Już po podjęciu decyzji o zwolnieniu do prokuratury wpłynęło pismo Interpolu w Mińsku, że poszukiwania międzynarodowe Michalewicza zostały w poniedziałek odwołane przez stronę białoruską.

Białoruska KGB zatrzymała Michalewicza po demonstracji w Mińsku w  dniu wyborów prezydenckich 19 grudnia 2010 r., które białoruska opozycja uznała za sfałszowane na korzyść urzędującego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Władze postawiły mu oraz kilkudziesięciu innym osobom zarzuty zorganizowania masowych zamieszek, w trakcie których doszło do  napaści na funkcjonariuszy służb państwowych i zniszczenia majątku o  wartości kilkunastu milionów białoruskich rubli. W nocy z 13 na 14 marca, wbrew wydanemu przez władze zakazowi wyjazdu z kraju, Michalewicz opuścił Białoruś.

zew, PAP