13 lat dla "Twardego"

13 lat dla "Twardego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Najwyższy utrzymał karę 13 lat więzienia dla gangstera z gangu "Szczura" o pseudonimie "Twardy" za napady na TIR-y w latach 90.
Obrona chciała uchylenia tego wyroku i ponownego procesu, ale SN oddalił jej kasację.

"Twardy" został oskarżony w procesie gangu "Szczura", który w latach 1993-96 dokonał kilkudziesięciu napadów na kierowców TIR-ów przewożących żywność i sprzęt AGD-RTV.

W I instancji prokuratura zarzuciła mu udział w kilku tych napadach, ponadto oskarżyła go o napad latem 1995 r. na  jednostkę wojskową na warszawskim Bemowie, z której skradziono kilkadziesiąt pistoletów P-64 i amunicję do nich. Za ten ostatni czyn Krzysztof A. otrzymał wówczas karę 8 lat więzienia.

"Szczura" warszawski Sąd Okręgowy skazał w 1999 r. na 15 lat więzienia za udział i zaplanowanie napadów, uniewinnił go jednak od zarzutu kierowania gangiem, a wszystkich oskarżonych - od  działania w tej grupie przestępczej. "Twardy" otrzymał wtedy również łączny wyrok 15 lat za napady na TIR-y i napad na jednostkę.

W maju 2001 r. - po zaskarżeniu wyroku przez obrońców, Sąd Apelacyjny prawomocnie uniewinnił Krzysztofa A. od oskarżenia o  napad na jednostkę. Uznał, że dowody, jakimi dysponował sąd, to  tylko poszlaki, które nie są wystarczające, by z całą pewnością przypisać mu winę za to i skazać. "Należy jednak dodać, że A. prawdopodobnie miał jakiś związek z napadem, może też brał w nim udział" - powiedział wtedy sędzia Jan Krośnicki. Sąd utrzymał natomiast wobec niego karę za pozostałe napady i posiadanie broni z Bemowa, skazując go łącznie na 13 lat więzienia.

Sądy dwóch instancji dały w tej sprawie wiarę wyjaśnieniom "skruszonego" gangstera Artura G. - "Księgowego", wcześniej prawej ręki "Szczura", który ujawnił kulisy działania grupy. Argumenty obrońców oskarżonego, którzy twierdzili, że opowieści "Księgowego" to tylko pomówienia, sąd odrzucił jako nieprzekonujące.

Do tych argumentów wrócił jednak w piątek przed Sądem Najwyższym obrońca "Twardego", mec. Stanisław Cybulski. Krzysztof A. jako jedyny z całej ponad 10-osobowej grupy "Szczura" odwoływał się od  wyroku apelacyjnego do SN.

"To fakt, że państwo nie radzi sobie dziś z przestępczością -  również w zakresie orzekania przez sądy. Ta bezradność ujawnia się na przykład wówczas, gdy w grupie przestępczej pojawia się +skruszony+ gangster i mówi. Wtedy sąd daje mu wiarę en bloc, nie  wchodząc w szczegóły, które przecież są ważne dla każdego oskarżonego, w każdej sprawie" - mówił adwokat. Wyrokom dwóch instancji zarzucił naruszenia prawa i nieustosunkowanie się do  argumentów przedstawianych przez obronę Krzysztofa A.

"Przepisy procedury karnej wskazane w skardze kasacyjnej nie zostały naruszone" - stwierdził sędzia Rafał Malarski. Sąd przyznał, że dla sprawy największe znaczenie miały wyjaśnienia "Księgowego", ale nie dopatrzył się w  tym błędu. "Sąd I instancji szeroko opisał, czemu daje im wiarę".

Wyrok SN jest ostateczny. Wobec niewnoszenia kasacji, taki sam charakter mają kary orzeczone wobec innych skazanych w procesie grupy "Szczura" - zapadły tam kary od 15 do 9 lat więzienia (nie licząc łagodnej kary dla "Księgowego").

"Księgowy" jest już na wolności - na mocy nadzwyczajnego złagodzenia kary otrzymał wyrok 4 lat więzienia, sąd zwolnił go  jednak wcześniej za dobre sprawowanie. "Twardy" odbywa swój wyrok w Warszawie. Za rok będzie się mógł starać o przedterminowe zwolnienie, jednak jak dotąd sądy penitencjarne niechętnie przyznają je skazanym za napady, na których ciąży podejrzenie o  działalność w gangu.

em, pap