PSL pożyczy, by spłacić dług

PSL pożyczy, by spłacić dług

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Żelichowski (fot. PAP/Paweł Supernak) 
PSL stara się o kredyt, by w tym roku spłacić ponad 20-milionowe zadłużenie wobec Skarbu Państwa. Ludowcy spłacili pierwszą ratę swojego długu.
- Będziemy regulować nasze zobowiązania. Staramy się o  kredyt z banku, by jednorazowo spłacić dług - powiedział skarbik Naczelnego Komitetu Wykonawczego Stronnictwa Stanisław Żelichowski. Jak podało radio RMF FM, z końcem marca minął termin spłaty pierwszej raty zadłużenia ludowców - partia wpłaciła 471 tys. zł. Informację o  rozpoczęciu regulowania zadłużenia potwierdził Żelichowski.

Zgodnie z decyzją ministra finansów Jacka Rostowskiego (PO), który odmówił PSL umorzenia odsetek (11 mln zł) i rozłożenia spłaty długu na  10-letnie raty, Stronnictwo powinno co trzy miesiące przez najbliższych pięć lat wpłacać prawie pół miliona złotych.

"Poczuwamy się, żeby pomóc partii"

Ludowcy szykują się do spłacenia długu wcześniej. Na początku roku władze partii zdecydowały, że członkowie Stronnictwa mają dokonać jednorazowej wpłaty na konto ugrupowania. - Każdy z nas daje odpowiednią pulę co miesiąc. Jedni jednorazowo, inni systematycznie, ale poczuwamy się do tego, żeby pomóc partii w tym zakresie - powiedział poseł PSL Eugeniusz Kłopotek.

PSL nie ujawnia, jakie sumy wpłacili już działacze, ani o jak duży kredyt się stara. Budżet Stronnictwa został nadszarpnięty decyzją Państwowej Komisji Wyborczej, która zakwestionowała sprawozdania finansowe ugrupowania.

Nie to konto

W 2001 r. komitet wyborczy PSL zebrał na potrzeby kampanii 9,4 mln zł; jednak środki były gromadzone nie na specjalnym koncie wyborczym, a  na rachunku partyjnym. PKW odrzuciła w 2001 r. sprawozdanie komitetu wyborczego Stronnictwa i zwróciła się o orzeczenie przepadku na rzecz Skarbu Państwa pieniędzy pozyskanych z naruszeniem przepisów ordynacji wyborczej. W listopadzie 2010 r. politycy PSL złożyli do Trybunału Konstytucyjnego skargę, w której wskazywali na - ich zdaniem - szereg naruszeń ustawy zasadniczej przez przepisy ordynacji wyborczej do Sejmu.

Trybunał Konstytucyjny postanowił jednak o nienadaniu biegu skardze. Ludowcy odwołali się od tej decyzji, ale TK nie uwzględnił zażalenia na  odmowę przyjęcia skargi konstytucyjnej, uznając, że partie polityczne nie mają legitymacji do występowania o stwierdzenie zgodności ustaw z  konstytucją. Nie udało im się również uzyskać od ministra finansów umorzenia odsetek, które obecnie wynoszą ponad 11 mln zł.

zew, PAP