Śląski sejmik uczcił zaborców? "Działali na rzecz Prus, nie Śląska"

Śląski sejmik uczcił zaborców? "Działali na rzecz Prus, nie Śląska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Śląski sejmik uczcił pamięć Johna Baildona, Friedricha Wilhelma von Redena i Antona Uthemanna (fot. Ewkaa/Wikipedia/cc) 
Śląski sejmik uczcił 17 maja trzy postaci, które przyczyniły się do rozwoju górnośląskiego przemysłu - Johna Baildona, Friedricha Wilhelma von Redena i Antona Uthemanna. Część radnych była przeciwna uchwale. - Oni działali na rzecz Prus, a nie Śląska - mówili. Projekt uchwały, w której radni oddają hołd i przypominają zasługi trzech przedsiębiorców, złożył Ruch Autonomii Śląska. Protestował klub radnych PiS.

Za przyjęciem uchwały było 19 radnych, przeciw - dziewięciu. Sześciu wstrzymało się od głosu.

Jerzy Gorzelik, szef Ruchu Autonomii Śląska, a zarazem członek zarządu woj. śląskiego uważa, że nie ma racjonalnych argumentów przeciwko uchwale, a jedynie emocjonalne. Przez dziesięciolecia o tych trzech postaciach nie mówiono wcale, albo źle, jako o niemieckich - choć Baildon był Szkotem - wyzyskiwaczach; taki obraz rysowała komunistyczna propaganda – wskazał.

"Oni budowali potęgę państwa pruskiego"

- Dzisiaj jest okazja, by wyzwolić się od balastu tej minionej epoki i  upamiętnić te postaci, które – oczywiście i dzięki własnej inwencji, ale także pracy tysięcy Górnoślązaków - stworzyły potężny przemysł i  przyczyniły się do wielkiego skoku cywilizacyjnego Górnego Śląska -  powiedział dziennikarzom Gorzelik.

- Nie obieramy im zasług w budowie kopalń i hut, ale trzeba jasno powiedzieć, że budowali je na polecenie pruskich władz i budowali potęgę państwa pruskiego - podkreślił szef klubu PiS Czesław Sobierajski.

"Wyzyskiwali Górnoślązaków"

Dodał, że zatrudniani w zakładach zbudowanych przez Baildona, Uthemanna i Redena Górnoślązacy byli wyzyskiwani, traktowani „jak bydło". - A może idźmy jeszcze dalej - przecież największe zasługi były w  PRL-u: Huta Katowice, kopalń co niemiara, całe osiedla i miasta -  ironizował radny.

Sobierajski powiedział też, że bezskutecznie próbował, by do uchwały dopisać urodzonego w XVI w. Walentego Roździeńskiego – zarządcę hut i  polskiego literata, prekursora przemysłu na Górnym Śląsku. Bezskutecznie.

Przewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego Andrzej Gościniak z Platformy Obywatelskiej jest zdania, że taka uchwała nie powinna wzbudzać kontrowersji. - Przyznam, że nie spodziewałem się takich emocji - powiedział dziennikarzom. Wskazał, że oddając hołd tym postaciom można ukazać wielokulturowość regionu.

Budowniczy hut i kopalni

Friedrich Wilhelm von Reden urodził się w Hameln Dolnej Saksonii. Od  1799 r. był dyrektorem urzędu górniczego we Wrocławiu. Z jego inicjatywy rozpoczęto nowe inwestycje na Górnym Śląsku, np. w Tarnowskich Górach na potrzeby kopalni srebra uruchomiono jedną z pierwszych pomp parowych na kontynencie europejskim. Zlecił też budowę pierwszych pieców na  paliwo mineralne w hutach w Gliwicach i Królewskiej Hucie (dzisiejszy Chorzów).

Hrabia Reden przyczynił się do budowy wielu kopalń i hut i sprowadził na Górny Śląsk Szkota Johna Baildona. Baildon zaprojektował pierwszy na  kontynencie wielki piec według planu Ephraima Abtsa. Był projektantem najnowocześniejszej wówczas huty w Europie, nazwanej „Królewską Hutą", a  także Kanału Kłodnickiego i Głównej Kluczowej sztolni Dziedzicznej.

Anton Uthemann urodził się pod Akwizgranem. Z wykształcenia był górnikiem, pracował w urzędzie górniczym we Wrocławiu i kilku śląskich kopalniach. W 1905 r., jako dyrektor koncernu Giesche, zlecił zaprojektowanie miasta-ogrodu, które otrzymało nazwę Giszowiec. Dzięki niemu powstało także osiedle Nikiszowiec, uznane dziś za Pomnik Historii. Dziś Giszowiec i Nikiszowiec są dzielnicami Katowic.

sjk, PAP