Brunon K. już kilka lat temu starał się o pozwolenie na broń – dowiedział się TVN24 podczas rozmów z sąsiadami zamachowca.
Sąsiedzi Brunona K opowiadali dziennikarzom, że rodzina zamachowca była cicha i spokojna. Mieszkał z żoną i dwójką dzieci. - Normalne, młode małżeństwo. Żadnych kłótni, żadnych awantur - wskazuje jedna z mieszkanek bloku.
Eb, tvn24
Eb, tvn24