Jarosław Gowin komentując wyliczenia, zgodnie z którymi frekwencja w wyborach na szefa PO nie przekroczyła 50 proc. stwierdził, że niska frekwencja jest dowodem na porażkę koncepcji Donalda Tuska, który zdecydował iż wybory mają odbyć się w okresie wakacyjnym. Wyniki wyborów mają być znane po 23 sierpnia.
Oficjalne dane o frekwencji w wyborach szefa PO (mógł w nich wziąć udział każdy członek Platformy) nie są znane - wiadomo, że z możliwości zagłosowania przez internet skorzystało ok. 25 proc. uprawnionych. Gowin, który był w wyborach jedynym rywalem Tuska obwinia premiera o to, że decydując się na przeprowadzenie wyborów w sierpniu doprowadził do obniżenia frekwencji.
- Czy te wybory wzmocniły Tuska? Zobaczymy. Ja mam nadzieję, że wzmocniły Platformę ponieważ przypomniały milionom naszych wyborców jaki jest prawdziwy program PO - mówił Gowin nawiązując do swoich postulatów powrotu do konserwatywno-liberalnego programu Platformy z początku XXI wieku. Były minister sprawiedliwości dodał, że w czasie kampanii wyborczej prowadzonej przez niego w związku z wyborami w PO spotkał mnóstwo osób rozczarowanych Platformą w obecnym kształcie.
arb, TVN24/x-news
- Czy te wybory wzmocniły Tuska? Zobaczymy. Ja mam nadzieję, że wzmocniły Platformę ponieważ przypomniały milionom naszych wyborców jaki jest prawdziwy program PO - mówił Gowin nawiązując do swoich postulatów powrotu do konserwatywno-liberalnego programu Platformy z początku XXI wieku. Były minister sprawiedliwości dodał, że w czasie kampanii wyborczej prowadzonej przez niego w związku z wyborami w PO spotkał mnóstwo osób rozczarowanych Platformą w obecnym kształcie.
arb, TVN24/x-news
