- Prowadzimy PO, wielki projekt naszego życia - mówił na antenie TVN24 o sobie i Donaldzie Tusku Grzegorz Schetyna. Schetyna przekonywał też, że choć jego relacje z Tuskiem "nie są tak bliskie jak w czasach kiedy byli razem w rządzie" (Schetyna był wicepremierem i szefem MSW w latach 2007-2009), to jednak są one "normalne".
Schetyna pytany o to, czy nie czuje się odsunięty przez Donalda Tuska na boczny tor odpowiedział, że jego obecna sytuacja uczy go "dystansu do życia, świata i do polityki". Czy chciałby wrócić do rządu? - To zawsze będzie decyzja premiera, który będzie przebudowywał ten rząd i go rekonstruował - unikał jednoznacznej odpowiedzi na takie pytanie wiceszef PO. Dodał przy tym, że zapowiedziana na listopad rekonstrukcja rządu powinna być "nowym otwarciem ze strony PO", które jest potrzebne "i rządowi, i Platformie". Polityk wyraził przy tym nadzieję, że rekonstrukcja rządu będzie początkiem odbudowania zaufania Polaków do PO.
Schetyna nie odpowiedział jednak na pytanie, którzy ministrowie powinni zostać przez Tuska odwołani. - Jeżeli premier z tak mocną pozycją będzie chciał zmieniać rząd, to w moim przekonaniu, żeby ludzie to zauważyli, muszą być poważne persony, poważne wskazania i poważne ministerstwa zmieniane - stwierdził jedynie.
arb, TVN24
Schetyna nie odpowiedział jednak na pytanie, którzy ministrowie powinni zostać przez Tuska odwołani. - Jeżeli premier z tak mocną pozycją będzie chciał zmieniać rząd, to w moim przekonaniu, żeby ludzie to zauważyli, muszą być poważne persony, poważne wskazania i poważne ministerstwa zmieniane - stwierdził jedynie.
arb, TVN24