Ministerstw mamy mniej, ale urzędników więcej

Ministerstw mamy mniej, ale urzędników więcej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Elżbieta Bieńkowska (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Jak podaje RMF, łączna liczba pracujących urzędników we wszystkich 17 ministerstwach, w kancelariach premiera, prezydenta oraz centrali NFZ w styczniu 2014 r. wyniosła 15 191 osób. W ciągu roku liczba wzrosła o 248 osób, a w perspektywie ostatnich dwóch lat - o 690.
Tylko w ostatnim roku wzrosło zatrudnienie w 75 proc. resortów, spadło - w zaledwie kilku. O największym przyroście nowych pracowników mówi się w przypadku resortu Elżbiety Bieńkowskiej - Ministerstwo Rozwoju Regionalnego w latach 2012-2013 powiększyło się z 986 do 1026 etatów. Z kolei po połączeniu się z resortem transportu (który zmniejszył w tym czasie zatrudnienie z 903 do 838 osób) zatrudnia o kilkadziesiąt osób więcej niż przed fuzją. W powstałym parę miesięcy temu z ich połączenia Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju pracuje zaś... o 85 osób więcej.

- To nie jest tak, że jak się coś likwiduje, albo łączy, to w efekcie zatrudnienie spada, tak jak byłoby w komercyjnej firmie - tłumaczy prof. Robert Gwiazdowski.

- W administracji jest tak, że ludzie pracujący w jednym miejscu przechodzą do pracy w innym. Oczekiwanie redukcji byłoby dla nich wręcz niezrozumiałe. A generalnie, działaniom biurokracji zawsze i wszędzie przyświeca prawo Parkinsona - do każdej pracy potrzeba dokładnie tylu urzędników, ilu da się do niej zatrudnić - podkreśla.

DK, RMF24