Polish power w FBI

Dodano:   /  Zmieniono: 
Życiorys Moniki Wasiewicz dowodzi, że Polka może przebić szklany sufit nawet w męskim świecie agentów specjalnych.

Dobry funkcjonariusz FBI jest niezauważalny. Nigdy go nie zobaczysz – powiedział kiedyś reżyser Ridley Scott. Przykład Moniki Wasiewicz zdaje się potwierdzać jego słowa. Na pytanie, czym się zajmuje, Wasiewicz odpowiada, że pracuje w biurze. Wersja wydaje się wiarygodna, bo kto by pomyślał, że atrakcyjna kobieta z perfekcyjnym makijażem, paznokciami i na ośmiocentymetrowych szpilkach może być agentem FBI, i to na wysokim stanowisku. Nie lubi się tym chwalić, bo nie chce na dzień dobry wysłuchiwać pytań, czy „Archiwum X” naprawdę bada nadprzyrodzone zjawiska i czy jej zajęcie przypomina pracę agentki Scully albo Jodie Foster z „Milczenia owiec”. – Często pada też pytanie, ile osób zabiłam – mówi i przyznaje, że Hollywood robi FBI niezłą reklamę. – Zdarzało się pani sięgać po broń? – Tak, ale nikogo nie zabiłam.

Polka na szczycie

Więcej możesz przeczytać w 21/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.