Przetarg nie dodał im skrzydeł

Przetarg nie dodał im skrzydeł

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przetarg na samoloty, którymi podróżować mają najważniejsze osoby w państwie, został unieważniony - poinformował szef Kancelarii Premiera Marek Wagner.
Potwierdził on doniesienia prasowe, że dwie z trzech zaproszonych do  przetargu firm nie złożyły oferty.

Wagner powiedział, że zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, aby przetarg mógł się odbyć, muszą zostać złożone co najmniej dwie oferty.

Tymczasem w wymaganym terminie - do 25 sierpnia - ofertę złożyła tylko francuska firma Dassault Aviation - producent samolotu Falcon 900. Pozostałe dwa koncerny: kanadyjski Bombardier i  amerykański Gulfstream nie złożyły ofert.

Szef Kancelarii Premiera wyjaśnił, że w tej sytuacji możliwe są trzy rozwiązania: ponowne ogłoszenie przetargu na tych samych warunkach; przystąpienie do negocjacji z tą firmą, która przedstawiła ofertę przetargową; zaproszenie wszystkich trzech firm do negocjacji i ewentualnie sprawdzenie, czy istnieje jeszcze jakiś czwarty samolot spełniający warunki określone przez Kancelarię Premiera.

Według niego, mało realne jest ponowne ogłoszenie przetargu. Podkreślił, że nie widzi możliwości zmiany przygotowanych przez ekspertów szczególnych warunków zamówienia, a przy tych warunkach dwie firmy nie złożyły oferty.

Podczas trwania przetargu pojawiały się opinie, że zostały w nim przyjęte kryteria faworyzujące francuski samolot Falcon 900. Wagner zaprzeczył.

Szef Kancelarii Premiera negatywnie odnosi się też do możliwości negocjacji tylko z francuską firmą, bo wtedy nie byłoby żadnej konkurencji.

Jego zdaniem, trzeba rozważyć zaproszenie firm do negocjacji, które wyłoniłyby tę, która przedstawi najlepszą ofertę.

Wagner powiedział, że w przyszłym tygodniu na posiedzeniu rządu wysłucha opinii ministrów, ale ostateczna decyzja należy do niego jako szefa Kancelarii Premiera - urzędu, który przeprowadza ten przetarg. Według niego, niezłożenie oferty przez dwie firmy opóźni o kilka miesięcy decyzję w sprawie wyboru samolotów, które zostaną zakupione.

Polski rząd zamierzał kupić sześć samolotów, ale z powodu kłopotów budżetowych zdecydowano, że mają być cztery. Odsunięty został też termin ich zakupu z 2003 na 2004 r. Koszt jednej takiej maszyny wynosi co najmniej 20-30 mln dolarów.

Obecnie prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu korzystają z samolotów JAK-40 i samolotów TU-154. Samoloty JAK-40 nie powinny latać dłużej niż 20 lat. Tymczasem większość z nich ma  już ponad 18 lat. Przetarg na nowe samoloty to efekt coraz częstszych ich awarii.

rp, pap