Prezydent Jacek Jaśkowiak pozbył się samochodów z dziedzińca Urzędu Miasta Poznania. - To jeden z elementów namawiania urzędników, ale również mieszkańców, aby przesiąść się na rowery - mówi rzecznik UMP Paweł Marciniak.
Jaśkowiak tuż po wyborach samorządowych zadeklarował, iż jedną z jego pierwszych decyzji będzie likwidacja darmowego parkingu dla urzędników na dziedzińcu siedziby Urzędu Miasta. Korzystali z niego wyłącznie pracownicy urzędu. Był niedostępny dla mieszkańców.
- To jeden z elementów namawiania urzędników, ale również mieszkańców, aby przesiąść się na rowery. Wszystko po to, aby zrobić w mieście jak najwięcej przestrzeni "niezablokowanej" samochodami. Bardziej niż dotychczas należy pochylić się nad pieszymi - mówi Marciniak.
Nie ma jeszcze jasnego pomysłu na zagospodarowanie pozyskanej przestrzeni. - Może posadzimy tam jakąś zieleń, może zamontujemy ławki, może na środku postawimy fontannę, a może organizowane będą tam wydarzenia kulturalne. Chcielibyśmy przywrócić to miejsce mieszkańcom i turystom. Szczególnie latem często z okien słychać jakieś obce języki - mówi Marciniak.
tvn24.pl
- To jeden z elementów namawiania urzędników, ale również mieszkańców, aby przesiąść się na rowery. Wszystko po to, aby zrobić w mieście jak najwięcej przestrzeni "niezablokowanej" samochodami. Bardziej niż dotychczas należy pochylić się nad pieszymi - mówi Marciniak.
Nie ma jeszcze jasnego pomysłu na zagospodarowanie pozyskanej przestrzeni. - Może posadzimy tam jakąś zieleń, może zamontujemy ławki, może na środku postawimy fontannę, a może organizowane będą tam wydarzenia kulturalne. Chcielibyśmy przywrócić to miejsce mieszkańcom i turystom. Szczególnie latem często z okien słychać jakieś obce języki - mówi Marciniak.
tvn24.pl