Obaj ministrowie podkreślali znaczenie wspólnej przyszłości obu krajów w Unii Europejskiej. Według Cimoszewicza, mimo różnic, takich jak inne stanowiska w sprawie Iraku czy Konstytucji Europejskiej "warto pamiętać, jak wiele łączy Niemców i Polaków, Niemcy i Polskę".
"Obok wspólnego pamiętania o przeszłości, konieczne jest wspólne budowanie przyszłości" - mówił Fischer podkreślając, że oba kraje mają wspólne interesy "na różnych płaszczyznach". "Wspólny cel, to wspólne budowanie Europy" - dodał.
Pytany o projekt Traktatu Konstytucyjnego UE Fischer powiedział, że z punktu widzenia Niemiec byłoby "bardzo rozsądne" porozumienie w sprawie rozwiązań zaproponowanych w tym dokumencie, ale przyznał, że do tego potrzebna jest jednomyślność członków Unii. "Jeśli się nie porozumiemy, będzie obowiązywała Nicea (system głosowania przyjęty w Traktacie Nicejskim) dla wszystkich 25 państw, a jak to będzie działać, to się okaże" -mówił Fischer. Zwrócił jednak uwagę, że UE "jest przyzwyczajona", iż poszczególne kraje członkowskie mają "różne zdania, a tajemnicą Unii Europejskiej jest kompromis".
Szef polskiej dyplomacji potwierdził polskie stanowisko w sprawie sposobu podejmowania decyzji, które opowiada się za utrzymaniem system z Traktatu Nicejskiego, korzystniejszego dla Polski. (W systemie nicejskim Polska ma we Wspólnocie prawie taką samą siłę głosu jak Niemcy, zaś w obecnym projekcie - o połowę mniejszą).
Obaj ministrowie nie zadeklarowali, że kompromis w tej sprawie zostanie osiągnięty. Podkreślali tylko, że rozmowy będą kontynuowane, m.in. 22 września, gdy odbędą się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe oraz na konferencji międzyrządowej UE w Rzymie, na początku października.
Według szefa polskiej dyplomacji, bardzo poważny, negatywny wpływ na stosunki między Polską a Niemcami miałaby realizacja idei Centrum Przeciwko Wypędzeniom w jej oryginalnym wydaniu. "I nikt mądry po obu stronach granicy nie może tego chcieć" - mówił. Znając oficjalne stanowisko rządu niemieckiego i polskiego oraz polskiej opinii publicznej" uważa, że możliwe jest wspólne rozwiązanie tej sprawy. Taka inicjatywa nie może wypaczać historii i powinna mieć wymiar europejski, np. pod patronatem Rady Europy - dodał.
Joschka Fischer przypomniał swe negatywne stanowisko wobec planów tworzenia takiego Centrum, które - jak to ujął - oddawałoby tylko sytuację niemiecką. "Chcę, by takie centrum przypominało o tym, co się działo, żeby dzięki niemu nie można było o tym zapomnieć. Należy jasno zdać sobie sprawę z winy narodowego socjalizmu za rozpętanie drugiej wojny światowej, za barbarzyństwo (...), za holocaust, za napad na Polskę (...) i tutaj odpowiedzialność powinna być jasno przypisana do tych, którzy tę wojnę wywołali" - powiedział szef niemieckiej dyplomacji.
em, pap