"Z punktu widzenia komisji, nowe stenogramy to nic rewolucyjnego"

"Z punktu widzenia komisji, nowe stenogramy to nic rewolucyjnego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wrak Tu-154M po katastrofie smoleńskiej (fot. Stauffenberg/Wikipedia)
- To medialnie bardzo nośny materiał. Ale z punktu widzenia działania komisji, to nie jest nic rewolucyjnego - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl Edward Łojek z Komisji Badania Wypadków Lotniczych komentując nowy odczyt rozmów z kokpitu Tu-154M ujawniony przez RMF FM.
RMF FM dotarło do najnowszej opinii biegłych, którzy odczytywali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154 M. Eksperci zdołali odczytać o 1/3 słów więcej niż przy poprzednim badaniu. Stenogram rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się w kokpicie przed katastrofą.

Dowódca w kokpicie

Zgodnie ze stenogramem sporządzonym przez biegłych w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. Miała ona pozostać w kokpicie mimo wezwań stewardessy do zajęcia miejsc. To tej osobie biegli przypisują słowa dotyczące prób lądowania: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "Po-my-słów", zachęcał też pilota "Zmieścisz się śmiało". Sugestie o konieczności lądowania miały paść również z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany.  

W ostatnich 20 minutach lotu magnetofon w kokpicie zarejestrował 7 prób uciszania innych osób. Na 2,5 minuty przed katastrofą pada "ku(...), przestańcie proszę".

Piwko na pokładzie

Biegli odczytali także rozmowę, która miała miejsce na 30 minut przed katastrofą. Jeden z członków załogi (raczej nie piloci) miał mówić o piciu piwa w czasie lotu. Rozmowa niezidentyfikowanych osób w kokpicie: -  Co to jest?  - Piwko, a ty nie pijesz?

Po dwóch minutach stewardessa pyta niezidentyfikowaną osobę: "Wypijesz?". W odpowiedzi pada przeciągłe "Taaak".

"To nie zmienia ustaleń dotyczących przyczyn katastrofy"

- To, co zostało ujawnione w dzisiejszych newsach, to tylko uszczegółowienie tego, co było określone wcześniej, co było zawarte w naszym raporcie. To nie zmienia żadnych ustaleń dotyczących przyczyn katastrofy  - tłumaczył w rozmowie z Gazeta.pl Łojek.

Ekspert podkreślił, że komisja po zbadaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej wydała zalecenia związane m.in. z tzw. sterylnym kokpitem, czyli brakiem obecności osób trzecich w kabinie pilotów podczas lądowania. - Dowiadujemy się jedynie o nowych szczegółach. To nie zmienia obrazu sytuacji, która miała miejsce podczas tej katastrofy - stwierdził Łojek.

Gazeta.pl, RMF FM