Wojtunik skomentował opublikowane nagranie jego rozmowy z Bieńkowską

Wojtunik skomentował opublikowane nagranie jego rozmowy z Bieńkowską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef CBA Paweł Wojtunik, fot. Marcin Kaliński dla Wprost 
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Paweł Wojtunik po zaprezentowaniu przed Senatem sprawozdania z działalności podległej mu służby został zapytany o opublikowane przez tygodnik "Do Rzeczy" nagranie jego rozmowy z ówczesną wicepremier Elżbietą Bieńkowską.
Chciałbym podkreślić, że nie zdążyłem, z uwagi na obowiązki wykonywane za granicą, zapoznać się z tymi nagraniami - powiedział Wojtunik i dodał, że "absurdalną jest sugestia jakobym oskarżał ministra Sienkiewicza, że dokonał jakiejkolwiek prowokacji przed rosyjską ambasadą". - Możemy się różnic z ministrem Sienkiewiczem co do sposobu zarządzania różnymi instytucjami, możemy mieć różne poglądy, ale to nie oznacza, że nie uważam ministra Sienkiewicza za osobę propaństwową, pryncypialną i nastawioną patriotycznie do sowich obowiązków. Tym bardziej sugerowanie, że podjął się jakichś działań nielegalnych jest nieuprawnione - podkreślił. Szef CBA przyznał, że część z tematów opisanych przez "Do Rzeczy"jako tematy, które były poruszane na spotkaniu Wojtunika z Bieńkowską "jest zbieżnych" z tym co pamięta ze spotkania.

- Jeżeli gdzieś pada z moich ust słowo "budka”, to jeśli dobrze pamiętam, rzecz dotyczy różnego podejścia do nadzoru - przyznał Wojtunik. Szef CBA zaznaczył, że "wysoce nielogiczne jest wyciąganie wniosku, który sugeruje", że Wojtunik miał stwierdzić, iż to minister Sienkiewicz kazał, bądź zasugerował podpalenie budki przed rosyjską ambasadą.

- Ubolewam też nad tym, że bardzo kategoryczne twierdzenie padły na podstawie artykułu prasowego, bo wydaje mi się że dziennikarze, którzy mieli czas dosłuchać nagranie, czy początki tej rozmowy jednak przestali twierdzić jakobym ja miał twierdzić, że minister Sienkiewicz sprowokował incydent pod ambasadą rosyjską. To wierutna bzdura, oraz nadinterpretacja - zaznaczył.

- Ze zgrozą obserwowałem jak ten temat był opisywany przez media rosyjskie. Nie jestem od oceny mediów, nie mnie zastanawiać się jak szybko telewizja rosyjska ten materiał przygotowała, to bardziej zadanie dla naszych służb kontrwywiadowczych - podkreślił Wojtunik.

Rozmowa Wojtunika z Bieńkowską

Tygodnik "Do Rzeczy" w wydaniu z 18 maja opublikował stenogramy z rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika z Elżbietą Bieńkowską ówczesną minister infrastruktury i rozwoju jaka odbyła się w restauracji "Sowa i Przyjaciele" w 2014 r. 19 maja upublicznione zostało nagranie rozmowy.

W opublikowanej rozmowie padają mocne słowa o niektórych politykach. O Janie Burym Paweł Wojtunik mówi per "sk*****", a o Januszu Piechocińskim "debil". Pojawia się również sugestia Wojtunika, jakoby podpalenie budki przed ambasadą rosyjską zlecił były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. - Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego... - mówi Wojtunik.

Bieńkowska i Wojtunik rozmawiali również o sytuacji w górnictwie. - Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło - mówiła Bieńkowska.

Podpalenie budki podczas Marszu Niepodległości w 2013 r.

Marsz Niepodległości został, na wniosek policji, rozwiązany ok. godziny 17 po tym jak część uczestników demonstracji starła się z policjantami. W czasie Marszu Niepodległości doszło też do ataku na squat przy ulicy księdza Skorupki, petardami i racami obrzucono gmach ambasady Federacji Rosyjskiej, przed ambasadą tą została też podpalona budka strażnika. Nieznani sprawcy podpalili tęczę znajdującą się na pl. Zbawiciela.

Afera podsłuchowa

Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera i wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.


Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć tu, tu lub tu.