"Sądzę, że Lepper nie miał takiej odwagi, jaką ma Stonoga"

"Sądzę, że Lepper nie miał takiej odwagi, jaką ma Stonoga"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Stonoga (fot. Facebook) 
- Sądzę, że Andrzej Lepper nie miał takiej odwagi, jaką ma Zbigniew Stonoga - mówił w Superstacji Piotr Tymochowicz. Z kolei Zbigniew Stonoga zaznaczył, iż jego cele znane są od listopada ubiegłego roku.
- Moje cele są znane od listopada ubiegłego roku. Odbywam spotkania z ludźmi w terenie. Przychodzi na nie tysiące osób. Tak jak Paweł Kukiz idzie w JOW-ami, tak Zbigniew Stonoga idzie cały czas z punktem przewodnim dekomunizacja, bo punkt wejścia w Polsce do jakiejkolwiek zmiany to jest właśnie dekomunizacja. Ci ludzie, którzy do niedawna służyli PRL-owi nie mogą dalej nam służyć. To jest rzecz, od której trzeba rozpocząć odnowę Polski - tłumaczył Zbigniew Stonoga. Dodał również, iż "wyborcy mają tę łatwość, że mogą w każdym momencie zmienić tego, na kogo głosują".

Stonoga publikuje akta afery taśmowej

Stonoga jest warszawskim przedsiębiorcą, który oskarżył Urząd Skarbowy o doprowadzenie do spowodowania utraty przez niego niemal 2 milionów złotych. W tym celu na swoim salonie samochodowym wywiesił baner, który o tym informował. Jedną z kolejnych jego akcji było ogłoszenie o pracę dla osób, które miały śledzić stołecznych policjantów i dokumentować przebieg ich pracy. Teraz zrobiło się o nim jeszcze głośniej, ponieważ zdecydował się opublikować akta ze śledztwa ws. afery taśmowej. Do publikacji odniosła się już na Twitterze Prokuratura Generalna. „Art.156 § 1 kpk Stronom (podejrzanym i pokrzywdzonym), pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy i daje możność sporządzenia z nich odpisów (sporządzenia kopii). Prokuratura zgodnie z procedurą karną udostępniła już akta sprawy >taśmowej< podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom. Udostępnienie akt sprawy lub kopii dokumentów podejrzanym i pokrzywdzonym nie oznacza jednak, że możne je upublicznić” – napisano w oświadczeniu.

Redakcja nie podaje adresów do stron internetowych, na jakich zamieszczono akta ze względu na fakt, iż znajdują się w nich dane osobowe.

W czerwcu 2014 r. ujawniliśmy we "Wprost" sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach – Amber Room oraz Sowa&Przyjaciele. Były to m.in. stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera oraz wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.


Po publikacji materiałów przez tygodnik "Wprost", 16 czerwca do redakcji dwukrotnie wkroczyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

superstacja, wprost.pl, facebook