"Łowca skór" nie chce żyć

"Łowca skór" nie chce żyć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były sanitariusz łódzkiego pogotowia Andrzej N., podejrzany w aferze "łowców zwłok" o dokonanie dwóch zabójstw i usiłowanie trzeciego, próbował popełnić samobójstwo.
"Do zdarzenia doszło w niedzielę rano. Andrzej N. próbował powiesić się na kablu od grzałki w kąciku sanitarnym. Jeden z osadzonych usłyszał hałas i go uratował. N. był przytomny i został odwieziony karetką pogotowia do szpitala więziennego" -  powiedział kpt. Tomasz Pająk z łódzkiego aresztu. N. przebywa obecnie na oddziale psychiatrycznym szpitala więziennego.

W sprawie afery w łódzkim pogotowiu Andrzejowi N. prokuratura postawiła pięć zarzutów: dwóch zabójstw pacjentów z "pobudek, zasługujących na szczególne potępienie", usiłowanie zabójstwa, przyjęcie łapówki w kwocie co najmniej 30 tys. zł w zamian za  informacje o zgonach pacjentów oraz fałszowanie recept na pavulon. Według prokuratury, sanitariusz miał dokonać tych przestępstw w latach 2000 i 2001. Grozi mu za nie kara dożywotniego więzienia. N. przyznał się do winy.

W maju 2002 roku został zwolniony dyscyplinarnie z pracy za picie alkoholu na terenie zakładu.

Aferę, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może celowo zabijano pacjentów, ujawniła w styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź. Media podały, że istnieją poszlaki, iż niektórym chorym podawano w karetce pavulon, lek zwiotczający mięśnie, który w tych warunkach powodował ich śmierć przez uduszenie.

Śledztwo w sprawie afery w łódzkim pogotowiu prowadzone jest w  dwóch głównych kierunkach. Pierwszy dotyczy korupcji, drugi -  pozbawiania życia pacjentów poprzez stosowanie niewłaściwej terapii medycznej bądź niewłaściwych leków.

W związku z tym ostatnim wątkiem do tej pory postawiono sześciu lekarzom pogotowia zarzuty narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Andrzejowi N. jako pierwszemu pracownikowi pogotowia postawiono zarzut zabójstwa.

W tzw. wątku korupcyjnym do tej pory zarzuty wręczania lub  przyjmowania łapówek w zamian za informacje o zgonach pacjentów przedstawiono blisko pięćdziesięciu osobom - pracownikom pogotowia oraz właścicielom i pracownikom firm pogrzebowych.

em, pap