"Gorzka satysfakcja. Miller mnie już wieszał na drzewach, ale..."

"Gorzka satysfakcja. Miller mnie już wieszał na drzewach, ale..."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grzegorz Napieralski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Podczas tego pół roku Miller mnie już wieszał na drzewach jako kościotrupa, ścinał mi głowę, ale demokratyczne sądy pokazały, że jest całkowicie inaczej - skomentował w "Faktach po Faktach" decyzję sądu SLD Grzegorz Napieralski.
Grzegorz Napieralski został zawieszony w prawach członka Sojuszu Lewicy Demokratycznej 9 stycznia 2015 roku. Decyzja władz SLD miała być spowodowana krytycznymi wypowiedziami Napieralskiego na temat funkcjonowania partii. - W jego wypowiedziach często słyszeliśmy, że formacja już nie ma szans, że trzeba zakończyć działalność formacji. Członkowie zarządu uznali, że (Napieralski - red.) musi zostać zawieszony - tłumaczył tę decyzję rzecznik SLD Dariusz Joński.

SLD złożył 30 marca wniosek o wyrzucenie Grzegorza Napieralskiego z partii. - Robię to z dużą przykrością, bo Grzegorz Napieralski zapisał się w jej historii złotymi głoskami – podkreślił Szewko. Od tej decyzji odwołał się Napieralski.

Dzisiaj Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD, poinformował, że sąd partyjny Sojuszu Lewicy Demokratycznej zdecydował o odwieszeniu Grzegorza Napieralskiego w prawach członka Sojuszu.

"Miller wieszał mnie na drzewach"

Tę decyzję sądu partyjnego skomentował Napieralski w "Faktach po Faktach". Jak stwierdził, ludzie niezależni od Leszka Millera "od początku nie zgadzali się z decyzją kierownictwa". - Mam dzisiaj gorzką satysfakcję, że miałem rację. SLD Straciło ostatnie pół roku - powiedział.

- Podczas tego pół roku Miller mnie już wieszał na drzewach jako kościotrupa, ścinał mi głowę, ale demokratyczne sądy pokazały, że jest całkowicie inaczej - mówił Napieralski i dodał, że w tym czasie Leszek Miller popełnił dwa błędy. Pierwszym było wystawienie Magdaleny Ogórek do startu w wyborach prezydenckich, a drugim zawieszenie go 9 stycznia w prawach członka SLD.

Według Napieralskiego, odwieszenie go w prawach członka SLD, jest "czerwoną kartką od działaczy Sojuszu z regionów" pokazaną Millerowi. Zaznaczył również, że będzie dalej w SLD, ale pod jednym warunkiem - ze swojego stanowiska musi ustąpić Leszek Miller, a w samej partii rozpoczną się zmiany.

TVN24, Wprost.pl