Wańka niewinny (aktl.)

Wańka niewinny (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek D., "Wańka", z mafii pruszkowskiej, został ostatecznie uniewinniony w procesie gangu kokainowego. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok w tej sprawie.
W wyroku sądu I instancji 26 podsądnych z "gangu kokainowego", który w latach 1994- 2000 przemycił z Ameryki Południowej do Polski ok. 2,5 tony kokainy, skazano na kary od roku do 12 lat więzienia, sześć osób - w tym "Wańka" -  zostało uniewinnionych.

Warszawski Sąd Apelacyjny utrzymał w zasadniczej części wyroki skazujące. Uprawomocniło się tym samym uniewinnienie Leszka D. - "Wańki", bossa gangu pruszkowskiego. Wyrok został tylko nieznacznie skorygowany, tj. zmieniono nieco opis poszczególnych przestępstw przypisanych oskarżonym i podstawy prawne ich skazania.

Sąd uniewinnił też Annę D., żonę jednego z narkotykowych kurierów, która na lotnisku odebrała od swego męża (skazanego w  procesie) paczkę z kokainą i przewiozła ją do domu. W tym zakresie SA uznał, że zebrane przeciwko niej dowody nie przemawiają za tym, by skazać ją za bycie kurierem.

Był to największy proces dotyczący narkotyków w historii polskiego sądownictwa. Przed sądem stanęło ponad 40 oskarżonych, którym postawiono około 200 zarzutów. W sprawie występowało kilku świadków koronnych, m.in. były pruszkowski gangster, Jarosław S., pseud. Masa. Na trop grupy wpadł Urząd Ochrony Państwa.

Od wyroku I instancji odwołała się zarówno prokuratura, walcząca o skazanie "Wańki" i innych uniewinnionych oraz o zaostrzenie zbyt łagodnych - jej zdaniem - kar, jak i obrońcy, którzy chcieli prawomocnego oczyszczenia swych klientów z zarzutów.

W czwartkowym wyroku sąd nie znalazł jednak podstaw, by uchylić wyrok. Uznał, że sędziowie w I instancji przyjęli "właściwą koncepcję" rozstrzygnięcia tego procesu. Nie przyznał racji adwokatom, którzy walczyli o korzystną dla ich klientów interpretację ustawy o zapobieganiu narkomanii. Uzasadniali, że nie może być skazana osoba, która nie  wwiozła do kraju narkotyków. Dotyczyło to wielu członków gangu, którzy przemycali kokainę np. z Kolumbii do Madrytu, gdzie przesyłkę przejmowała kolejna osoba, wwożąca ją do Polski.

W sukurs adwokatom przyszło orzeczenie Sądu Najwyższego ogłoszone na tydzień przed wyrokiem I instancji w innej sprawie. SN uznał, że nie można skazać w Polsce przemytnika, który nie wwiózł narkotyków do naszego kraju. Sąd Apelacyjny zakwestionował jednak ten wyrok i nie wziął go pod uwagę (sąd ma takie prawo, jeśli decyzja SN dotyczy innej sprawy niż tej rozstrzyganej). "Sąd w tej sprawie przyjął słuszną koncepcję, że także ci, którzy nie dotarli z narkotykami do Polski, działali z zamiarem dostarczenia ich do  naszego kraju" - podkreślił sędzia Paweł Rysiński.

Adwokaci kwestionowali udział w procesie świadków koronnych, którzy obciążali podsądnych swymi zeznaniami. Były nawet wnioski, by sąd zadał Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne o  legalność ustawy dot. świadka koronnego. "Sala sądowa nie jest miejscem na kontestowanie ustawy uchwalonej w demokratycznym państwie prawnym. Sąd jest od tego, żeby ustawy stosować" -  powiedział sędzia Rysiński, który wcześniej oddalił wniosek o  zadanie pytania TK, nie dopatrując się niekonstytucyjności w  ustawie.

"Przemyt narkotyków to działalność przestępcza wyjątkowo szkodliwa społecznie i musi być ścigana z całą surowością prawa. Nie jest porządnym człowiekiem - jak mówili obrońcy - ten, który wybiera się do Kolumbii po to, żeby przywieźć do Polski kokainę. Oskarżeni są rzeczywiście +handlarzami śmierci+ i surowe kary są stosowne do ich winy" - uzasadniał wyrok sędzia Rysiński.

Natomiast co do prawomocnego już uniewinnienia "Wańki", sąd potwierdził, że ustalenia I instancji są prawidłowe - prokuratura nie dostarczyła wystarczających dowodów na to, że to on rzeczywiście finansował przemyt.

Adwokaci skazanych członków gangu zapowiadają kasację do Sądu Najwyższego od czwartkowego orzeczenia SA. "Oczywiście, że będzie kasacja - dla zasady. Uzasadnienie sądu w ogóle nas nie  przekonało" - mówili. Z kolei mec. Andrzej Werniewicz, który bronił "Wańki", był zadowolony z wyroku. "Sąd słusznie zrobił. Nie było żadnych dowodów" - powiedział.

Natomiast prokurator Barbara Sitek, która walczyła przed sądem o  uchylenie wyroków uniewinniających, nie powiedziała jednoznacznie, czy prokuratura złoży kasację. "Prokuratura ma takie uprawnienie, ale sprawa musi być przeanalizowana" - powiedziała.

sg, pap