Uznali oni, że oprócz zmiany korupcjogennego prawa, równie ważna jest zmiana świadomości zwykłego Kowalskiego, który oburzając się na korupcję na szczytach władzy, często nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma w niej swój udział, kiedy wręcza łapówkę choćby policjantowi w zamian za niewypisanie mandatu.
Zmianę świadomości ma zapoczątkować kampania medialna, która ruszyła w środę w Warszawie. Na ulicach pojawią się plakaty, a w gazetach ogłoszenia prasowe, uznające korupcję za toczącą społeczeństwo "chorobę brudnych rąk". Nawet najbardziej niewinna łapówka wywołuje epidemię, która prędzej czy później doprowadzi do "bezwładnej władzy, funkcjonariuszy lekceważących swoje obowiązki, a w efekcie do dziury budżetowej" - mówią twórcy kampanii z Agencji PZL.
Jej ważnym elementem ma być dystrybuowana w dzienniku DD naklejka "Nie daję łapówek", która ma ośmielić ludzi do takiej deklaracji; jednocześnie ma dyscyplinować tego, który ją naklei np. na samochodzie, przypominając mu o podjętym zobowiązaniu. Organizatorzy zakładają, że naklejki pojawią się w wielu widocznych miejscach. Jeśli ludzie zobaczą, że jest nas więcej, będą śmielej domagać się zmian - mówią organizatorzy akcji.
Rozpoczętą w środę kampanię w Warszawie, chcieliby oni w marcu przenieść do innych miast w całym kraju.
Akcję wspierają media: Super Express, Rzeczpospolita, Gazeta Prawna, Puls Biznesu, Puls Biznesu - Business Class, Życie Warszawy, Dzień Dobry, Wprost, Przekrój, Newsweek, Polityka, Forum, Businessman Magazine, Bank, Finansista, Gazeta BCC oraz firmy reklamy zewnętrznej AMS i Cityboard Media. Udostępniły one nieodpłatnie powierzchnię reklamową dla celów kampanii.
Ruch Normalne Państwo skupia m.in. prawników, inżynierów, przedsiębiorców, ekonomistów, którzy - jak deklarują - chcą walczyć o jasny system wyborczy, kompetentne władze, oszczędny aparat państwowy i prosty system podatkowy.
em