Bitwa o prawo jazdy

Bitwa o prawo jazdy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ośrodki szkolenia kierowców przeżywają szturm. Zainteresowanie kursami na prawo jazdy wzrosło o 50 proc. Wszyscy chcą zdążyć przed 1 kwietnia - w tym dniu zmieniają się przepisy a ceny kursów idą w górę.
Rozporządzenie z 23 grudnia 2003 r. o szkoleniu, egzaminowaniu i  uzyskiwaniu uprawnień przez kierujących pojazdami zmienia liczbę godzin, które przyszli kierowcy będą musieli poświęcić na  zdobywanie wiedzy teoretycznej i praktycznych umiejętności. Ci, którzy zechcą zdobyć prawo jazdy na samochód osobowy, zamiast dotychczasowych 10 godzin teorii i 20 godzin jazdy będą musieli zaliczyć w sumie 60 godzin zajęć (po 30 godzin teorii i praktyki).

Przedstawiciele firm szkolących kierowców uważają, że zmiany korzystnie wpłyną na  poprawę umiejętności młodych kierowców. Tak sądzi m.in. właściciel jednej ze szkół nauki jazdy w Opolu, Andrzej Urbaś. "Z  doświadczenia wiem, że osoby, które wykupiły dodatkowych 10 godzin jazdy, w większości zdawały egzamin za pierwszym podejściem" -  powiedział. Podkreślił, że więcej obowiązkowych godzin jazdy pozytywnie wpłynie na bezpieczeństwo na ulicach.

Zmiany spowodują oczywiście wzrost cen kursów. Przedstawiciele olsztyńskich firm szkolących kierowców wyliczają, że zmiany w  systemie szkolenia kierowców spowodują, że z obecnej najniższej stawki w wysokości 600 zł (za kurs), cena może podskoczyć do 1200 zł. Wzrosnąć ma też opłata za egzamin, z dzisiejszej, wynoszącej ok. 100 zł, do nawet 300 zł.

Część szkoleniowców jest zdania, że obecna niższa cena kursu jest złudna, bo i tak większość osób kupuje dodatkowe godziny jazdy. "Obowiązkowych 20 godzin nie wystarcza. Tym samym koszt nauki z  około 600 zł rośnie niejednokrotnie do 900 zł, czyli do poziomu, na jakim będzie się kształtowała cena kursu po 1 kwietnia" -  powiedział Maciej Kulka współwłaściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców "Kulka" w Lublinie. Zaznaczył on, że to instruktorzy zabiegali o zwiększenie liczby godzin nauki jazdy, dla poprawienia jakości szkolenia i umiejętności kierowców.

W Olsztynie drzwi wielu ośrodków nauki jazdy przez ostatnie dni się nie zamykają. "Wszyscy chcą zdążyć przed podwyżką, tak przynajmniej tłumaczą obecne zainteresowanie kursami" -  powiedziała sekretarka przyjmująca zgłoszenia w Auto-Moto Kursie w Olsztynie.

Co najmniej 50-procentowy wzrost liczby chętnych powoduje problemy, kandydatom trudno pogodzić czas pracy z czasem wyznaczonym na naukę jazdy. Dotąd można było wybierać dni, w  których chciałoby się ćwiczyć prowadzenie auta, teraz kursant musi dostosować się do możliwości czasowych instruktorów.

Problemy pojawiły się wśród instruktorów, wielu narzeka na  przepracowanie - niektórzy pracują po kilkanaście godzin dziennie. "Co za dużo, to niezdrowo, część kolegów rzeczywiście przesadza. Ja staram się nie nadwerężać ani moich uczniów, ani siebie samego" - podkreślał doświadczony olsztyński instruktor Kazimierz Zaparski.

Pracownicy jednej ze szkół w Opolu z trudnością radzą sobie z  nawałem chętnych. "Jest wiele emocji wśród ludzi, którzy nie  zmieszczą się wśród uczestników, ale panujemy nad sytuacją" -  zaznaczyła Marzena Wójcik, kierownik działu szkolenia.

"Zakończyliśmy już nabór na marzec. Musimy rzetelnie wywiązać się ze zobowiązań. Dlatego przyjmiemy tylko tylu ludzi, ilu jesteśmy w  stanie wyszkolić" - podkreśliła. W jej szkole zamiast - jak zazwyczaj - normalnych trzech kursów w miesiącu, do końca marca odbędzie się siedem.

oj, pap