180 tys. fałszywych biletów (aktl.)

180 tys. fałszywych biletów (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
180 tys. sztuk fałszywych biletów wrocławskiej komunikacji miejskiej, wartych 4,5 mln zł, odkryła wrocławska policja w łódzkiej drukarni.
Ponadto policjanci znaleźli w Łodzi jeszcze prawie 5 tys. sztuk podrobionych biletów pabianickiej komunikacji - poinformowała policja.

Policja apeluje do wszystkich miast w Polsce, które drukowały bilety w łódzkich drukarniach, aby obserwowały, czy na ich rynek nie trafiły nielegalne bilety.

W połowie sierpnia wrocławscy policjanci zatrzymali grupę zajmującą się produkcją i rozprowadzaniem fałszywych biletów wrocławskiej komunikacji miejskiej. Sąd aresztował sześć osób. Wśród zatrzymanych są właścicielki dwóch łódzkich drukarni, które legalnie drukowały bilety na zlecenie wrocławskiego Zarządu Dróg i  Komunikacji (ZDiK), małżeństwo emerytów-kurierów oraz matka z  synem, która sprzedawała bilety we Wrocławiu.

Przy zatrzymanych, którzy sprzedawali bilety, znaleziono prawie 2,5 mln zł pochodzących ze sprzedaży "fałszywek" oraz dużą partię nielegalnych biletów.

"Tuż po ujawnieniu sprawy policjanci zabezpieczyli w drukarni dużą partię wydrukowanych już biletów i zaczęli je sprawdzać. Musieli przejrzeć tysiące sztuk. W trakcie tej kontroli znaleźli dodatkowo 180 tys. sztuk fałszywych biletów" - powiedziała PAP we  wtorek Beata Tobiasz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Wyjaśniła, że bilety fałszywe były identyczne jak te legalne. O  ich nielegalności świadczyły jedynie numery, takie same jak te na  biletach legalnych. "Fałszerze drukowali jedną partię dla ZDiKu, a  drugą dla siebie" - dodała Tobiasz. Właśnie te numery ich zdradziły. Kontrolerzy w autobusach zorientowali się, że na rynku pojawiły się bilety o numeracji, którą ZDiK jeszcze nie wprowadził do sprzedaży.

Prawdopodobnie dlatego też oszuści, którzy sprzedawali te bilety we Wrocławiu, aby nie pogubić się, legalne bilety sprzedawali do  15.00, a później sprzedawali fałszywe, na których zarabiali.

Tobiasz dodała, że obecnie trudno ocenić, jakie straty poniósł wrocławski ZDiK, bowiem nie uda się najprawdopodobniej ustalić, ile fałszywych biletów zostało wpuszczonych do obiegu.

"Apelujemy do wszystkich miast w Polsce, które zleciły łódzkim drukarniom wydrukowanie biletów, aby przyjrzały się, czy na ich rynek nie trafiły nielegalne bilety" - mówiła Tobiasz. Dodała, że  kilka miast w Polsce podobnie jak wrocławski ZDiK współpracowała z  łódzkimi drukarniami, w których wykryto przestępstwo.

Fałszerzom grozi do 8 lat więzienia. Natomiast mężczyźnie, który proponował dwóm policjantom łapówki po 200 tys. zł, grozi nawet do  12 lat więzienia.

ss, pap