Sprawdzą wszystkich?

Sprawdzą wszystkich?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szerszy dostęp do akt służb specjalnych PRL i rozszerzenie lustracji m.in. o samorządowców i szefów mediów prywatnych proponuje IPN. Projekty te omówić ma kolegium IPN. Leon Kieres nie wyklucza odrzucenia części pomysłów.
Idea rozszerzenia lustracji budzi sprzeczne opinie. Obecnie podlega jej ok. 25 tys. osób. Z szacunkowych wyliczeń wynika, że propozycje IPN zwiększyłyby tę liczbę o ponad 100 tys.

Propozycje zmian w ustawie o IPN, które przygotował prof. Andrzej Rzepliński, doradca prezesa IPN, przewidują m.in.:

- łatwiejszy i szybszy dostęp do akt służb PRL dla  pokrzywdzonych;

- weryfikację odmowy przyznania przez IPN statusu pokrzywdzonego nie przez sąd administracyjny (jak dziś), lecz przez sądy lustracyjne, które powstałyby przy wszystkich 11 sądach apelacyjnych (obecnie Sąd Lustracyjny - obejmujący zasięgiem swego działania cały kraj - działa przy Sądzie Apelacyjnym w  Warszawie);

- możliwość wglądu dla wszystkich chętnych do teczek osób kandydujących w wyborach parlamentarnych;

- możliwość wglądu w teczki dla pracodawców chcących zatrudnić daną osobę, w tym też dla premiera wobec ministrów.

Projekt Rzeplińskiego dotyczy też nowelizacji ustawy lustracyjnej i proponuje, by objąć nią także samorządowców, oficerów wojska, policji i Straży Granicznej, ławników, notariuszy, radców prawnych, rektorów wyższych uczelni oraz szefów mediów prywatnych (obecnie lustracja obejmuje kierownictwo mediów publicznych - PAP, Polskiego Radia i TVP).

Rzepliński chce ponadto zapisania wprost w ustawie o ochronie informacji niejawnych, że ustawie o ochronie tajemnicy państwowej podlegają tylko agenci służb specjalnych III RP, a nie PRL. Zdaniem Kieresa, "pozwoliłoby to zakończyć rozbieżne dziś interpretacje, czy IPN może ujawniać dane agentów SB po 1983 roku". "Jutro zapytam o to kolegium" - zaznaczył szef IPN.

"Uważam, że jutro tylko omówimy wszystkie te propozycje, ale nie zakończymy nad nimi pracy, bo to zbyt poważna materia" -  powiedział przewodniczący kolegium Sławomir Radoń. Zaznaczył, że on sam jest zwolennikiem zmian w ustawie lustracyjnej, ale  uważa, że IPN sam nie powinien ich inicjować.

Kolegium może odrzucić niektóre propozycje z projektów - przyznał we wtorek Kieres. "Te propozycje, to zebrane razem różne koncepcje zmian, które pojawiały się ostatnio w życiu publicznym" -  powiedział. Podkreślił, że najważniejsze są propozycje nowelizacji ustawy o IPN, bo zwiększą one prawa pokrzywdzonych i  umożliwią szerszy dostęp do teczek.

Kieres zdaje sobie sprawę, że nie będzie możliwe pełne rozszerzenie zakresu osób podlegających lustracji, gdyż objęcie lustracją tylko samych samorządowców zwiększyłoby liczbę osób podległych lustracji o 50 tys. Dodał, że kolegium może nie  zaakceptować tych propozycji, tak samo jak Sejm, jeżeli do niego trafi nowelizacja.

"Nie wyobrażam sobie, by przy takim rozszerzeniu zakresu osób lustrowanych tylko jeden nasz sąd prowadził procesy lustracyjne" -  powiedział przewodniczący Sądu Lustracyjnego Zbigniew Puszkarski. "Powołanie wydziałów lustracyjnych przy każdym Sądzie Apelacyjnym byłoby logiczne" - ocenił. Zarazem wyraził obawę, że  wtedy Sąd Najwyższy nie poradziłby sobie z napływem wniosków o  kasację (którymi kończy się praktycznie każdy proces lustracyjny).

"Propozycja IPN objęcia samorządowców obowiązkiem składania oświadczeń jest dla mnie szokująca" - przyznał Piotr Uszok, prezydent Katowic i współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i  Samorządu. "Raczej nie widzę potrzeby lustracji na tak niskim szczeblu lokalnym i regionalnym" - powiedział. Zaznaczył jednak, że przed wyrażeniem oficjalnej opinii o propozycji IPN musi dokładnie poznać jej przesłanki. "Może po rozmowie z prof. Kieresem i poznaniu wszystkich przesłanek, którymi się kieruje, zweryfikowałbym swoje stanowisko" - zastrzegł Uszok.

Wiceszef MSWiA Andrzej Brachmański powiedział, że objęcie lustracją policji i Straży Granicznej "nie ma sensu merytorycznego". "Oceniając na gorąco - nie wydaje się jednak, by  to stwarzało jakieś zagrożenie dla funkcjonowania obu formacji" -  uznał. "W tej chwili większość policjantów to są osoby, które trafiły do tej formacji w latach 90. Ci, którzy kiedyś pracowali w  SB, przechodzili w 1990 r. weryfikację" - zaznaczył.

Obecnie w policji jest ok. 8,2 tys. oficerów. Według danych Komendy Głównej Policji, ok. 72 proc. policjantów (jest ich ok. 100 tys.) zostało przyjętych w latach 90.

Projekt nowelizacji obejmuje także rektorów wyższych uczelni, których jest w Polsce około 400. "Uważam, że rektorzy powinni być objęci wymogiem składania oświadczeń lustracyjnych" - powiedział PAP prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich, skupiającej 80 rektorów. "Procedurę lustracyjną trzeba jednak prowadzić w taki sposób, by brać pod uwagę specyficzne uwarunkowania pracy naukowej w PRL" - zastrzegł. Wyjaśnił, że od  naukowców wyjeżdżających na staż zagraniczny wymagano deklaracji, że będą informowali o kierunkach rozwoju nauki za granicą. "Traktowanie tego jako działalności agenturalnej byłoby wielkim nieporozumieniem. Te osoby na nikogo nie donosiły. Dla nich wyjazd zagraniczny był jedyną szansą na karierę naukową" - tłumaczył.

Według propozycji IPN, lustracją mają być objęci również radcy prawni, których - według Krajowej Rady Radców Prawnych (KRPP) -  jest w Polsce ok. 23 tys. "Zawód radcy jest zawodem zaufania publicznego. Jeżeli chcemy oczyszczenia życia publicznego, to  propozycja rozszerzenia lustracji na radców prawnych musi się pojawić" - powiedział Władysław Lewandowski, sekretarz KRRP. Jego zdaniem, niezrozumiałe jest to, że obowiązkowej lustracji podlegają obecnie adwokaci, a nie podlegają jej radcy prawni.

"Zdarza się tak, że adwokat składa niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne i zostaje wyrzucony z adwokatury. Wtedy zapisuje się w rejestr radców prawnych, a my - w świetle obecnego prawa - nie możemy mu tego odmówić" - zauważył Lewandowski.

Według projektu, oświadczenia lustracyjne na temat związków ze  służbami specjalnymi PRL mieliby składać redaktorzy naczelni i ich zastępcy oraz szefowie oddziałów regionalnych gazet i czasopism, a  także dyrektorzy programów i anten prywatnych stacji telewizyjnych i radiowych. Opinie na ten temat są wśród samych dziennikarzy podzielone. Jedni popierają projekt IPN, a nawet uważają, że  dotyczy on zbyt wąskiego kręgu dziennikarzy; inni podkreślają, że  wybór naczelnego należy do wydawcy i to on ustala reguły zatrudnienia.

Zgodnie z projektem, lustracji podlegałoby także ok. 28 tys. oficerów Wojska Polskiego - tylu obecnie służy w armii.

ks, pap