Niewiarygodni prokuratorzy (aktl.)

Niewiarygodni prokuratorzy (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Obrońca byłego szefa policji gen. Antoniego Kowalczyka zakwestionował w Sądzie Rejonowym w Kielcach zeznania świadków - prokuratorów Mariusza Krasonia i Krzysztofa Zimońskiego.
Wystąpił z wnioskiem do sądu o zawiadomienie prokuratury o podejrzeniu złożenia przez tych prokuratorów fałszywych zeznań.

Mecenas Mirosław Celej dołączył do materiału dowodowego billingi rozmów z telefonu komórkowego Kowalczyka 20 sierpnia i 4 grudnia 2003 roku. Wynika z nich, że generał rozmawiał w trakcie przesłuchań w prokuraturze z dwoma oficerami Komendy Głównej Policji oraz z ówczesnym dyrektorem CBŚ Kazimierzem Szwajcowskim. Według Celeja, nie odnotowano faktu tych rozmów w protokołach przesłuchań. Mecenas wniósł o przesłuchanie rozmówców Kowalczyka; sąd przyjął ten wniosek.

Prokurator Anna Habało sprzeciwiła się wnioskowi o zawiadomieniu prokuratury. W jej mniemaniu jest to rodzaj odwetu za sprawę Kowalczyka. Oznajmiła, że prokuratorzy nie stwierdzili w swych zeznaniach kategorycznie, że generał nie prowadził rozmów; zeznali, że nie pamiętają.

Przewodniczący składu orzekającego Łukasz Abramowicz oznajmił, że  sąd nie może oceniać wiarygodności świadków dopóki nie zapadnie wyrok.

Prokurator Krasoń powiedział, że nie przypomina sobie, czy  Kowalczyk w czasie przesłuchań rozmawiał przez telefon. Nie chciał komentować wniosku obrońcy o zawiadomienie prokuratury.

Na wtorkowej rozprawie zeznawali były zastępca Kowalczyka Adam Rapacki oraz ówczesny dyrektor Centralnego Biura Śledczego Kazimierz Szwajcowski. Sąd przesłuchał świadków z wyłączeniem jawności.

Kolejna rozprawa odbędzie się 16 sierpnia. Przesłuchani zostaną oficerowie KGP.

Na generale Kowalczyku ciążą zarzuty niedopełnienia obowiązku służbowego, składania fałszywych zeznań i zatajania prawdy w  związku z tzw. aferą starachowicką.

Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie zarzuciła Kowalczykowi, że jako komendant główny policji nie poinformował prokuratury o  popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu czyli o wycieku tajnych informacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i  Administracji o planowanej akcji policji przeciw starachowickim samorządowcom. Drugi z zarzutów, postawionych generałowi, dotyczy wielokrotnego składania fałszywych zeznań i zatajania prawdy w  Prokuraturze Okręgowej w Kielcach podczas śledztwa w sprawie "przecieku starachowickiego".

Kowalczyk nie przyznaje się do stawianych zarzutów.

ks, ss, pap