Kaczyński: policja faworyzowała gejów

Kaczyński: policja faworyzowała gejów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Warszawy Lech Kaczyński, oceniając sobotnią Paradę Równości, powiedział, że doszło do "starcia kultury normalnego społeczeństwa, które oczywiście ma swe wady, z kulturą, w której wolno absolutnie wszystko".
"Nie twierdzę, że w tym normalnym społeczeństwie nie ma miejsca dla ludzi o tej orientacji (homoseksualnej), bo setki razy mówiłem, że byli, są i będą, i trzeba ten fakt wziąć pod uwagę" -  powiedział. Jego zdaniem, osoby o orientacji seksualnej są "dotknięte przez los".

Pod koniec Parady Równości środowiska seksualne dziękowały prezydentowi Kaczyńskiemu za zakaz jej organizacji, bo spowodował tym większe zainteresowanie społeczeństwa paradą.

Pytany o to, prezydent powiedział: "To tak, jak na początku lat 90. komuniści dziękowali nam, że stawialiśmy sprawy dekomunizacji, czy lustracji. Wtedy też mówiono, że my pomagamy komunistom. Dzisiaj się okazało, jakie skutki przyniosło zaniedbanie w tej sprawie".

Kaczyński powiedział, że "całkowicie niedopuszczalne było, że  policja działała - jego zdaniem - na polecenie z góry, prawdopodobnie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji". "Polecenie to było całkowicie sprzeczne z decyzją, którą wydało miasto" - dodał.

Według Kaczyńskiego, "w pewnych momentach policja ochraniała manifestujących gejów i lesbijki tak, jakby była to demonstracja legalna, a zakuwała w kajdanki przeciwników Parady Równości". "Nie może być tak, że policja jedną nielegalną demonstrację chroni, a  drugą nielegalną atakuje. Na tym polega zasadniczy błąd" -  podkreślił prezydent stolicy.

Jak powiedział, otrzymał od służb miejskich informację, że  przeciwnicy homoseksualistów byli zakuwani w kajdanki i  zatrzymywani, mimo że nie używali siły. Według niego, policja nie  powinna dopuścić do wyruszenia parady spod Sejmu.

Kaczyński zapowiedział, że wystąpi do ministra spraw wewnętrznych o wyjaśnienie zachowania policji. Powiedział, że istotne jest to, czy były polecenia na piśmie. Jeśli tak - jak zaznaczył -  zdyscyplinowany funkcjonariusz powinien je wykonywać. "A jeżeli nie, to poczekamy na zmianę władzy" - oświadczył.

ks, pap